piątek, 10 stycznia 2020

,,Jeden miesiąc - jeden film" cz.2

Czołgiem. Jak już mówiłam te dwa pierwsze miesiące będą czasem takich podsumowań, ale będzie też kilka innych wpisów, jak ja to mówię z du#y, aby Was nie zanudzić. Jako, że styczeń dopiero się zaczął chciałabym zrobić podsumowanie mojego challengu, który sobie postanowiłam rok temu. Już kiedyś o tym pisałam (KLIK) dlatego dzisiaj zapraszam Was na drugą część filmów, które widziałam w zeszłym roku i ich recenzji. Chodzi oczywiście o filmy kinowe.  

Wyłonimy też zwycięzce, czyli ,,zajebistość roku" i ,,syf z pępka".

Ogólnie chodzi o to, że każdego miesiąca miałam iść przynajmniej raz do kina. Nie udało mi się to niestety bo pominęłam aż, albo tylko (chociaż w sumie aż) trzy miesiące. Muszę sobie zmienić czcionkę bo mnie wku#wia i jako, że zawaliłam to moje postanowienie poopowiadam Wam o moich filmach na których byłam. 

A no i w pierwszej części napisałam, że pod koniec 2019 będę pisała o moich 24 postanowieniach i nie napisałam bo mi się nie chciało. A i to by było strasznie nudne. Większość się udało osiągnąć, a z tych nieudanych to właśnie ,,Jeden miesiąc - jeden film" jest jednym z nich. Ale już przechodzimy do gadaniny...

W czerwcu filmu nie było, był to pracowity miesiąc, bo opalałam się na leżaczku, także już zaczynamy od wtopy. Zacznijmy więc od lipca... i to z grubej rury,


,,Midsommar"

Wiem, że większość z Was czyta tylko początki po spacji, więc już mówię, żeby nie zabierać na to dzieci. Ani dorosłych, ani w ogóle nikogo. Ogólnie jestem fanką horrorów, a to że wpuszczali od 18 roku życia mogło mi dać jakąś tam czerwoną lampkę, że coś z tym filmem jest nie tak.

Ogólnie fabuła spoko, dziewczynę spotkała katastrofa, straciła całą rodzinę i z chłopakiem, który ma ją totalnie w dupie, postanawia pojechać na długie wakacje gdzieś w ciul daleko, do jakiegoś zadupia, które ma swoją miejscową zacofaną ludność. Myślicie, że tam będzie strach, duchy, jakieś zjawiska paranormalne? Spoko, nic z tych rzeczy. Nasza bohaterka zapoznaje się z dziwnymi zwyczajami tutejszych mieszkańców, sztywnych jak moja nauczycielka od matmy. Staje się jedną z nich, je to co oni, ubiera się w białe prześcieradła od Chajzera,  śpi razem z nimi, i wszyscy piją jakąś dziwną herbatkę, która sprawia, że jesteś na jakimś dziwnym haju. Wszystko byłoby okej, gdyby nie zasady, które tam panują. 



Jak kończysz 70 parę lat (nie pamiętam już ile), nie ważne czy dożyjesz, musisz skoczyć sobie z urwiska i się zabić, a jak przeżyjesz to twoje dziecko walnie cię młotkiem. Ale spokojnie, w tym samym czasie ktoś z tutejszych też musi zajść w ciąże, więc się odrodzisz. Oczywiście to "robienie dzidziusia" (są tu jakieś dzieci?) odbywa się przy wsparciu ludzi z całej wioski, a jedna nawet trzyma cię za rękę.  Film kończy się tym, że główna bohaterka staje się majową królową, obdarowana taką ilością kwiatów, że nie może się ruszać, a reszta jej przyjaciół ginie w męczarniach, podpaleni żywcem, albo zjedzeni przez kury. Ogólnie na koniec jest impreza i losują jak w totolotku, kto dzisiaj sobie umrze. Czyli zgonowanie po imprezie nabiera innego znaczenia. Znaczy się spłonie żywcem.

Ten film ma bardzo dobre recenzje, bo w sumie pomysł jest spoko. Poznajemy kulturę, która nie ma racji bytu (Boże, jak ja to mądrze napisałam), na pewno takiego filmu nie ma. Jednak opis, czy sama reklama filmu pokazuje coś innego, na co nie poszłabym z całą rodziną. Film wybierała moja siostra i do dzisiaj ma traumę, a ja muszę się kontaktować z psychologiem. Oczywiście żartuje, ale serio nie jest to gatunek na miły rodzinny wieczór w kinie. Dla bohaterów śmierć była czymś super, coś jak uśmiercanie Simów, ale dla mnie ten film jest jednak za mocny. Psychodeliczny.


3/10 w skali zajebistości

W sierpniu byłam na dwóch filmach:


,,Annabelle narodziny zła"

Ciężko mi cokolwiek o nim napisać, bo za bardzo nie pamiętam co tam się działo. Kolejna historia z lalką, która niemiłosiernie mi się myli z laleczką Chuckie. Jednak zupełnie inna od poprzednich części więc tutaj na plus. I znowu, gdyby nie ciekawość ludzka, to Annabelle siedziałaby sobie grzecznie w gablotce. Pisało, żeby nie otwierać, ale ktoś otworzyć musiał, aby była nowa część. Coś jak otwarcie puszki z mielonką, otwierasz i widzisz grozę. 


7/10 w skali zajebistości

,,Król Lew"

Powiem Wam szczerze, że jestem wielką fanką Disney'a ale tego filmu chyba jeszcze nie widziałam. Także poszłam na tą lepszą wersje. Jeśli chodzi o grafikę to jest genialna. Wyglądają, jak żywe stworzenia, muzyką również byłam zachwycona. Hakuna Matata i te klimaty, no nie ma chyba lepszych piosenek oprócz tej do reklamy Media Expert . Jedyny minus, że się nie popłakałam przy śmierci Mufasy, a jestem dosyć wrażliwa, więc to dziwne. Ale miałam katar więc chusteczki się przydały. Fajne, ale jak ktoś oglądał to nic więcej się nie działo. 


8,5 w skali zajebistości

I mamy wrzesień:


,,To - rozdział II"

Ciężko mi było oglądać ten horror, ponieważ nie widziałam pierwszej części, a ta się opierała bardzo na niej. Później sobie zobaczyłam, ale to nie to samo. Bohaterowie dorośli i powrócili po latach i Clown też powrócił i i i balony. Klimat fajny, historia bardzo, aż nie zauważyłam, że zjadłam tyle nachosów w kinie. Jaki jest jednak minus? Kompletnie nie straszne... jak tarcie zadka o beton. Albo jak ktoś wymówi Twoje imię w pracy, gdy się opierdzielasz.

Kiedyś w pewnym serialu dla dzieci słyszałam tekst że się boją clownów, węży i pająków. Więc jak się tego boicie w filmach to zapraszam do oglądania. Ja jak założę maseczkę też wyglądam jak clown.


4/10 w skali zajebistości

W październiku na filmie nie byłam, natomiast listopad:


,,Boże Ciało"

Polski film, który bardzo mi się podobał. Młody człowiek zaczyna udawać księdza. Dziwne jest to, że nikt się nie kapnął przez ten czas, ale nie o to chodzi w filmie. Ziomkowi wychodzi to bardzo dobrze. Okazuje współczucie po tragedii, która wydarzyła się na wsi, zaczyna rozumieć mieszkańców bardziej niż ktokolwiek. Jednak swoją postawą nie przypomina księdza. Historia człowieka co po gorzale odprawia msze i kompletnie nie wie jak to się robi, czasami śmieszna, a czasami cholernie prawdziwa. Moim zdaniem podobne, ale lepsze od ,,Kler". Jednak bardzo drażnił mnie ten fakt, że nikt się na początku nie zorientował, że księdzem nie jest i od tak przyjęli go do parafii. Pokazuje prawdę o kościele, może trochę naciąganą, ale kto wie, różne rzeczy się słyszało.


8/10 w skali zajebistości

W grudniu też kina nie odwiedziłam bo byłam na zakupkach.

Podsumowując tym razem oba wpisy i cały rok, czas wyłonić zwycięzce. Wyłonimy najlepszą pozycje nazwaną mianem "ZAJEBISTOŚĆ ROKU" i najgorszą, czyli ,,SYF Z PĘPKA". Panie i Panowie famfary proszę (weźcie sobie czymś tam pukajcie)... tum tum tum

Nagrodę za nominacje: ZAJEBISTOŚĆ ROKU 2019 (czyli nic) OTRZYMUJE FILM:

,,Smętarz dla zwierząt" - 9/10 punktów! 

Mówiłam, że uwielbiam horrory, a owy możecie sobie zobaczyć teraz na Netflixie! Chwilę pod nim są filmy... ,,Misz masz, czyli kogel mogel 3" i ,,Król Lew".


Nagrodę za niminacje: SYF Z PĘPKA 2019 (również nic) OTRZYMUJE FILM"


,,Midsommar" - 3/10 punktów!

Nad nim się utrzymały... ,,To - rozdział II" , ,,Eter" i ,,Kobiety Mafii 2".

Podsumowując, rok temu widziałam 11/12 filmów, czyli nie jest źle, ale może pobije ten rekord w tym roku, kto wie. Na pewno będzie jakiś wpis o tym, ale już nie w takiej formie! Ale nominacje będą of course.

A jakie byłyby Wasze nominacje do ZAJEBISTOŚCI ROKU  i SYFU Z PĘPKA? Piszcie w komentarzach, jestem bardzo ciekawa! 


Pozdrawiam Kolorowo

Beatrycze



Podobne wpisy:
7.06.2019 -> Pierwsze recenzja filmu - ,,Cudowny Chłopak"
17.05.2019 -> Historia kina - autorstwa śmieszka. 

Zapraszam też na Instagrama -> historiesmieszka


28 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że moja osobista zabawa w krytyka filmowego co na filmach się nie zna Wam się podobała, a Wasze buzie zaczęły się uśmiechać!

    Za tydzień kolejny wpis, a Wasze blogi z poprzedniego postu odwiedzę do poniedziałku!

    Życzę wszystkim miłego weekendu :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie oglądałam tego horroru. Ale "Króla Lwa" mam w planach. Jestem ciekawa tej ekranizacji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja to raczej powinnam zrobić takie podsumowanie książek bo z filmami u mnie kiepsko. Chyba wygrałaby "Wielka samotność". :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Filmy takie jak "To", "Anabella" mam już za sobą i byłam nimi zachwycona. "Król Lew" również, ale już nie porwał mnie tak bardzo jak animowana wersja. "Boże ciało" mam zamiar obejrzeć. Czekam również na film "Doktor Sen" i "Jaś i Małgosia" ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo, że nie zrealizowalaś postanowienia to taki tak uważam, że super Ci szło, że aż tyle miesiecy było odhaczonych ! Ja byłam również w kinie na Królu Lwie. Mega mi się podobał :D

    OdpowiedzUsuń
  6. A wiesz, że nawet na ten Missdomar chciałam iść do kina? Tylko potem jakoś czasu mi brakowało. I chyba dobrze. Ogólnie nie lubię chodzić do kina. Jest głośno, zanim doczekam się filmu muszę przejść przez pół godziny reklam. Irytuje mnie, że mimo iż płacę za bilet, muszę tracić czas na ich oglądanie;) Taaaaak. Kino nie dla mnie;]
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze idę z 15 min później na salę i problem z reklamami znika :)

      Usuń
  7. Też miałam kiedyś taki zamiar pt "1 wizyta w kinie w miesiącu ",ale odpuściłam
    Raz że czas (a raczej jego brak),a dwa to nie w każdym miesiącu puszczają gatunki które mnie interesują - na kij mam wydawać ,kasę i się męczyć oglądając np komedie romantyczną ,których nie lubię ?😱
    Do tytułu zajebistości nominowałabym również "Boże Ciało "- świetny film
    Do tytułu syfu "Mieszkasz czyli kogel kogel 3" -nie wiem jak można tak spierniczyc ,dobra serie...
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi się bardzo podobał kogel mogę. Kwestia gustu :)

      Usuń
  8. 'Króla lwa' oglądałam, ale do 'To II' nie mogę się przekonać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebiście podoba mi się ocenianie w skali zajebistości :D Ja za oglądaniem filmów nie przepadam, więc nie bardzo się wypowiem, ale jak zwykle poprawiłaś mi humor tego poniedziałkowego poranka :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Król lew był rewelacyjny! oczywiście nie pobije wersji animowanej ale i tak mi się podobał ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże Ciało zdecydowanie kinowo rządził!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie widziałam w sumie żadnego, ale przymierzam się do Króla Lwa :)
    Najlepszy film jaki oglądałam w tym roku to Coco :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Byłam w kinie na "Bożym Ciele" :) Dla mnie hit :)

    OdpowiedzUsuń
  14. To tak z innej beczki...
    Co sądzisz o ostatnim kadrze z filmu " Boże Ciało"
    W sensie- co zobaczyłaś???
    Rozmawiałam z wieloma osobami i każdy widział tam co innego. To chyba zależy od pokładów nagromadzonej empatii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc i wstyd się przyznać nie wiele pamiętam z ostatniego kadru, mogę się mylić, ale główny bohater został pobity i chyba na tym się skończyło, ale pewności nie mam :)

      Usuń
  15. Z wymienionych filmów oglądałam tylko Króla Lwa :D
    Resztę będę musiała nadrobić :D Pozdrawiam!
    wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. byliśmy w kinie na Midsommar. I... cała sala ryczała ze śmiechu. Toż to komedia była nie horror:D

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie wiem czemu ale przekonałaś mnie do tego syfu z pępka, mam ochotę go obejrzeć XD Za to przerabianie bajek disneya na filmy mnie denerwuje, chcę coś nowego ;p. Mimo iż nie udało Ci się z tym postanowieniem to i tak podziwiam, ja jakbym sobie powiedziała jeden film na miesiąc, ale liczy się domek, netflix (tym jeden odcinek serialu) to i tak bym się musiała pilnować. Strasznie mało oglądam ;p może czas to zmienić, tyle zaległości. Potem mi głupio kiedy wszyscy widzieli jakiś film, a ja tylko książkę czytałam :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Chcę zobaczyć Boże Ciało ☺

    OdpowiedzUsuń
  19. O Bożym ciele słyszałam wiele dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Król Lew mi się podobał :) Mam ochotę obejrzeć Boże ciało.

    OdpowiedzUsuń
  21. szacun za horrory, dla mnie są one nie do przeskoczenia i n ie lubię ich oglądać ;D
    za to kogel mogel u mnie był tragiczny, strasznie mi się nie podobał :D a Boże ciało muszę w końcu obejrzeć, tym bardziej że oscarowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetnie napisany post :D Syf z pępka - będę używać chyba na co dzień!

    PS. Nigdy nie oglądałam Króla Lwa... :O

    OdpowiedzUsuń
  23. To i tak niezły bilans. Oj, ja to jestem dopiero zacofana w kinowych filmach! ;) Byłam tylko na jednym-"Sekretne życie zwierzaków 2" z córą.Wyszłyśmy zachwycone :) Lepszej od pierwszej części.

    OdpowiedzUsuń

Odwiedzam każdego, kto zostawił u mnie komentarz i zostawiam ślad na jego/jej blogu lub stronie internetowej przed pojawieniem się kolejnego wpisu!
Pozdrawiam Kolorowo!