To zdjęcie przedstawia kawę, ale idealnie ukazuje moje zdolności kulinarne. |
Nie wiem czy wiecie, ale mi gotowanie idzie jak jodłowanie. Zasadniczo, gdy wyobrażam sobie gotującą siebie mam przed oczami Simkę w kuchni w płomieniach. Gdybym miała napisać książkę kulinarną, myślę, że jej tytuł brzmiałby:
,,Kuchnia Mikrofalowa"
Najsłynniejszą i najczęściej powtarzaną przeze mnie potrawą są parówki. Wiem, że nie każdy lubi, a ich skład można by było połączyć z tablicą Mendelejewa, ale staram się jeść te najlepsze. Przyrządzam je na dwa sposoby. Albo robię je w garnku i czekam aż wypłyną do góry, albo wkładam do mikrofalówki i zazwyczaj za długo się kręcą i pękają. Odnosząc się do słynnego kabaretu chciałabym dodać, że mnie też czasami parówka do garnka się nie mieści, stąd kupno kociołka. A wodę z parówek można wykorzystać do zaparzenia kawy na przykład, więc nic się nie marnuje. A i pamiętajcie, aby zdjąć folie. To bardzo ważne!
Schodząc z tematu zapraszam Was do świata zup. Tu mamy klasyczne zupki chińskie i te w kubeczku. Zacznijmy od tych pierwszych.
Zupki chińskie, nie są produkowane w chinach. To oszustwo, nie dajcie się nabrać! Mają w sobie więcej wosku, niż świeczki Yankee Candle, a kurczaka w rosole jest tyle, że następnego dnia z niego można zrobić inną potrawę. Każdy wie, jak się robi zupki chińskie... zalewa się je wodą, wsypuje przyprawy i ten dziwny olej też czasami jest (ja czasami zastępuje i biorę od ojca borygo). Ważne jest jednak to jak tiuningujemy wifony. Trzeba zalany wywar czymś przykryć... może być pokrywka od garnka, inny talerz, czy nawet klapa od kibla.
Tych w kubeczku nie trzeba tiuningować. Po wsypaniu zastanawiam się, gdzie ten obiecany boczek w grochówce. Można spożywać na dwa sposoby, albo zalać wrzątkiem, albo wciągnąć nosem, jak fetę.
Teraz czas na deser, więc wybrałam budyń w proszku. ,,Gorąca Chwila" brzmi jak ekstra płyn do kąpieli i oferuje nam zajebisty wywar, bez zabawy w garnki, czy mleko. Co na pewno jest zdrowsze od typowego budyniu of course. Trzeba tylko zalać wrzątkiem 3/4 kubka i gotowe. Nie można za dużo, bo będzie kakao i nie za mało, bo będzie cement. Mnie się nigdy zrobić idealnie nie udało, ale zawsze zjem bo to w końcu czekolada.
Warzywa na patelni to jest w ogóle najgorsze co może być. Tyle razy próbowałam tych mieszanek i za każdym razem smakuje jak podeszwa od buta, więc podziękuję.
Tu mamy takie mięsko. Trochę podejżane, ale wciąż mięsko. Biedronka oferuje nam takie jednorazowe dania typu: włóż do mikrofali, czy piekarnika i gotowe. Czyli takie DIY dla przedszkolaków wśród gotowania. Idealne na przyjęcia, gdzie masz masę mięsożernych gości. Najlepiej wmów im, że to Ty gotowałeś i jeszcze Cię pochwalą.
Jeśli chodzi o jajecznice, to serdecznie Wam polecam na koniec jej smażenie dołożyć ser. Roztopi się i ocieknie swoją zajebistością na talerzu. No i nie byłabym sobą, gdybym nie opowiedziała o moim klasycznym daniu, które przyrządzam na śniadanie. Moi drodzy czas na przepis!
SUPER ŚNIADANIE: Płatki
Produkty potrzebne: mleko, płatki Corn Flakes czy jakie tam inne chcecie
Inne: Miska
Sposób przygotowania: Zalać płatki mlekiem
Czas przygotowania: pół godziny bo trzeba zetrzeć mleko wylane na podłogę mopem.
W tym wywarze najważniejsza jest koncentracja. I takie właśnie pytanie zadał sobie Sokrates siedząc na kiblu... co najpierw? Wlewamy mleko do płatków, czy wsypujemy płatki do mleka!
Kochani... najważniejsza jest w tym wszystkim miska.
Kiedyś, jak byłam mała to wyobrażałam sobie, że te czekoladowe kulki to są ludzie i płaczą przed tym, że je zjem... no byłam dziwna. I w sumie jestem.
Dam zdjęcie ciasta i udam, że to ja upiekłam. |
Pozdrawiam Kolorowo
Beatrycze
Podobne wpisy:
9.08.2019r. -> Co by było gdybym... prowadziła bloga kosmetycznego?
4.10.2019r. -> Co by było gdybym... została testerem kosmetyków?
INSTAGRAM -> historiesmieszka
PS: Za tydzień zapraszam na kolejne ,,24 powody" dla których nie lubię Wszystkich Świętych!
Mam nadzieję że Wam się podobal ten post. Jeśli nie przeczytałeś to żałuj bo było bardzo śmiesznie. Wasze blogi z poprzedniego wpisu odwiedzę do poniedziałku!
OdpowiedzUsuńHahaha, ale się uśmiałam. :)))
OdpowiedzUsuńZ mikrofalówki to mi najlepiej wychodzi mleko. ;p;p;p
Poważnie, używam jej tylko do podgrzewania.
Narobiłas mi apetytu na jakąś przekąskę, chyba pójdę po kawałek sernika, co go dzis kupi.... znaczy upiekłam oczywiście. ;p
Nie mogę he he. Przepis na płatki z mlekiem jest najlepszy.
OdpowiedzUsuńPamiętaj o misce :)
UsuńNie mam mikrofali a nawet gdybym miała to bym nie korzystała xD
OdpowiedzUsuńHa ha ha 😅
OdpowiedzUsuńjak Cię to pocieszy to moje zdolności kulinarne są identyczne ☺
Z tą Simką to aż mi się przypomniało jak x lat temu smażyłam naleśniki - poszłam coś ogladac i zapomniałam o tych nalesnikach.Przypomnialam sobie dopiero gdy poczułam dym i spaleniznę - na szczęście "tylko " patelnia się spaliła
Od tamtego pory nie biorę się za gotowanie ,stawiam na pol gotowe produkty , ewentualnie raz na ruski rok weźmie mnie faza i przygotuje jakaś zupe na bazie mięsa ,z którego powstanie drugie danie 😉
Pozdrawiam
Lili
Ja mikrofalówki praktycznie nie używam, bo uwielbiam gotować i jakoś mikrofalówka utożsami mi się z profanacją. Jest tylko jedno danie, dla którego odpalam mikrofalówkę - popcorn :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mikrofalówkę to jedynie popcorn przychodzi mi do głowy. :D Kupiłam ostatnio ten budyń w proszku, jeszcze nigdy takiego nie jadłam i byłam ciekawa jaki będzie. :D
OdpowiedzUsuńNo popcorn też robie, gdy chcę sobie oglądać jakiś dłuższy film na wieczór. A co do budyniu jest okej, ale lepszy ten z mlekiem. Bardziej czekoladowy :)
UsuńŚwietnie napisane! Super:)
OdpowiedzUsuńHaha, świetnie się to czytało ☺ Ale tak na serio, to na pewno jezcze nauczysz się gotować, to kwestia praktyki😊 A warto, warto☺ Dziękuję za subskrypcję mojego kanału, może się w tym celu przyda 😉 Pozdrawiam ☺
OdpowiedzUsuńA no właśnie może się w końcu czegoś nauczę!
UsuńNieźle sobie poradzilas z tym postem kulinarnym :D Fajnie się czytało :)
OdpowiedzUsuńMleko do płatków! i nie za ciepłe, bo się rozpaćkają i zrobią niejadalne. powinni to pisać w instrukcji na pudełkach ;)
OdpowiedzUsuńTo ja Ci polecam ciasto, które możesz zrobić w mikrofali. I to w filiżance. Wyszukaj sobie przepis brownie w filiżance - mniam! I bardzo proste w wykonaniu:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
O dziękuję! Zobaczę może zrobię niedługo bo lubię Brownie :)
UsuńHaha, ten post wywołał uśmiech na mojej twarzy :D
OdpowiedzUsuńZ tego posta wynika, że masz duży dystans do siebie i to się ceni :) Ja mam trochę zdolności kulinarnych ale jakoś nie decydowałam się na bloga o tej tematyce. Gotować lubię ale zdecydowanie bardziej kręci mnie moda :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wpis dobry :) Z humorem :)
OdpowiedzUsuńGotowanie nie jest takie trudne ;) Uwierz mi!
OdpowiedzUsuńHahahahah ja byłabym największą fanką Twojego Boga kulinarnego! Z mikrofali polecam popcorn :D
OdpowiedzUsuńWszyscy tylko ten popcorn. Ja stopą akurat go ugniatam... 🤣
UsuńGitowanie nue jest takie trudne, tylko trzeba sie przełamać wewnętrznie tzn raz, drugi spróbować. A potem to z górki. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńJA jak byłam nastolatką to uwielbiałam gotować i mialam bloga o gotowaniu ! :D Teraz aktualnie nie chce mi sie i nie lubie gotować i omijam gotowanie szerokim łukiem :D Ahh co ten czas robi z ludzmi :D
OdpowiedzUsuńJa z gotowaniem nie za bardzo mam po drodze. Wolę jak jest możliwość gdzieś iść, względnie zrobić coś z gotowych dań w mikrofali.
OdpowiedzUsuńJa to różnie z książkami mam. Akurat teraz wziąłem takie wielkie cegły. :D Też z mangami nie za wiele miałem styczności. Ale da się to nadrobić chyba.
Pozdrawiam!
kawa z widelcem:D nowy trend:D
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie w kuchni:) Wodę przypale:)
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
Przesyłam trochę ciepełka ostatnim postem z Rodos -> WWW.KARYN.PL
Ja bardzo lubię takie szybkie dania, gotowe po podrzaniu w mikrofalówce albo po zalaniu wrzątkiem :)) Zupka KNORR ser w ziołch ❤ I te czekoladowe budynie, no uwielbiam ❤
OdpowiedzUsuńSer w ziołach jest ekstra!
UsuńGdybym jak się zajęła blogiem kulinarnym to bym wytruła pół narodu :D Mam alergię na dłuższe przebywanie w kuchni :P
OdpowiedzUsuńHaha! Ja też nie umiem w gotowanie.
OdpowiedzUsuńAle już jakiś czas temu się z tym pogodziłam. Przecież nie można być dobrym we wszystkich dziedzinach ;) Moją dziedziną zdecydowanie jest rękodzieło, więc cóż, od gotowania jest mój mąż :D
Czasem zdarza mi się jeść zupki chińskie. Najbardziej smakuje mi vifon kim-chi.
Ale jako ciekawostke powiem Ci, że jak byłam na Tajwanie to próbowałam te prawdziwe chińskie zupki instant i... niebo a ziemia!
Po pierwsze ich cena jest ze 3 razy wyższa niż te polskie. A po drugie - one na serio smakują dobrze! Ilość przypraw jest znacznie większa, jest więcej suszonych warzyw. Inna jakość makaronu.
Z moich prostych przepisów bez filozofii jest serek śniadaniowy:
- serek waniliowy (patrzę tylko na skład, żeby faktycznie była w nim wanilia a nie aromaty)
- granola, zboża ekspandowane, orzechy (czy co tam lubisz)
- owoce
- kakao (takie z wiatrakami)
mieszam serek waniliowy z 2 łyżkami kakao, dodaję granolę (plus co tam chcesz) i owoce. Gotowe :)
W zasadzie innych potraw nie robię, czasem jajecznicę, jakąś jaglankę (ta sama zasada co serek tylko zamiast serka wchodzi zblendowana z jogurtem i bananem kasza jaglana).
Umiem zrobić dobrą kawę :D
Takie prawdziwe zupki chińskie to bym ppopróbowała. :) A na kawę do Ciebie bym wpadła. Bo uwielbiam (nawet teraz piję kawę czekoladową). Pozdrawiam!
UsuńJa wolę jeść niż gotować. :D
OdpowiedzUsuńU mnie by to nie przeszło - nie lubię gotować, więc tego nie robię :D
OdpowiedzUsuńJak nie trzeba to się nie gotuje, albo mówi, że się nie potrafi, ale jak trzeba to się okazuje, że każdy potrafi coś przyrządzić ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie chęć do gotowania pojawiła się z wiekiem, a teraz bardzo lubię, prowadzę bloga kulinarnego i sprawia mi to dużo radości, a więc nigdy nie mów nigdy, bo nie wiadomo co przyniesie przyszłość :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń