piątek, 18 października 2019

,,Labirynt Lukrecji" - recenzja książki.

Czołgiem. Dzisiaj w jesiennym klimacie zapraszam do recenzji pewnej książki, która mam nadzieję, że przeniesie Was do czasów dzieciństwa.

,,Labirynt Lukrecji" jest to książka głównie dla dzieci, ale myślę, że takich starszych, co już same sobie przeczytają, ugotują bigos i ogarną o co tam właściwie biega. Ma trochę stron, ale wciąga w taki swój tajemniczy świat jak przy przedawkowaniu marichuaniny dożylnie i dopiero wychodzimy z niego, gdy przeczytamy całą. Przynajmniej ja tak miałam. Jest to powieść napisana przez moją Idolkę Agnieszkę Chylińską, nawet mi się podpisała na pierwszej stronie, ale ja wyrwałam tą stronę i sama nie wiem po co to zrobiłam. Pewnie gdzieś tam w szufladach leży. 



Opowiada o dziewczynce, której śnią się niezwykłe sny o labiryncie (i wcale przedtem nie brała narkotyków) w której znajduje koperty z jakimiś rysunkami i hasłami. W pierwszej kopercie dowiadujemy się, że Lukrecja, czyli główna bohaterka ma przestać mówić, co robi, a jej rodzice myślą, że powoli choruje, bo jej psychika wysiada. Konkretnie każda koperta ma jakieś wyjaśnienie w jej życiu i dzięki nim udaje jej się między  znaleźć miłość sąsiadce, czy ogarnąć życiowo starą babę, która w ich kamienicy robiła za osiedlowy monitoring przez cały Boży dzień... 

Pomogła też sobie, ponieważ dzięki śnie o labiryncie udało jej się zjednać rodziców i sprawić, by spędzali z nią więcej czasu.

Historia dosyć śmieszna, pisana w odległych czasach z perspektywy dziecka, które mogłoby być dzisiaj moją mamą. Fajne opisy, dzięki którym wracamy do dzieciństwa, kiedy baliśmy się rzeczy, które dzisiaj uznajemy za normalne, na przykład piwnicy (chociaż w sumie ja do dzisiaj boje się piwnicy). Mam jednak troszkę taki niedosyt, wolałabym aby ta historia była dłuższa, no ale to w sumie fajne jest - genialna recenzja jednym zdaniem.



Na koniec książki nagle coś tam się dzieje (w sumie nie do końca wiadomo co i dlaczego) i dziewczynka przeskakuje kilka miesięcy dalej. Powiem szczerze, że jak to się wydarzyło, to wzięłam parę stron książki do tyłu i przeczytałam jeszcze raz, czy abym niczego nie pominęła. Okazało się jednak, że mam rację i w książce jest taka czasowa wyrwa o której później mówi sama bohaterka i stwierdza, że w sumie nie wie co się stało, że tak nagle przeniosła się w czasie. Nie do końca wiem o co chodzi. Gdyby Lukrecja była o dziesięć lat starsza oskarżyłabym o mefedron, ale to jednak nie to. Moja mama mówiła, żeby nie jeść Danonków przed snem, ale to chyba też nie to. Jest też opcja, że hipisi ją porwali ale o tym mowy nie ma.

Jestem ciekawa, czy to może Aga miała jakąś metaforę, może moje IQ jest zbyt niskie, a poziom alkoholu we krwi zbyt wysoki. Tak czy siak historia o znalezionych listach w labiryncie jest naprawdę ciekawa i można się w nią wciągnąć niczym pająk w odkurzacz, nawet nie będąc dzieckiem. (bla bla bla. jeśli dotarliście do tego miejsca napiszcie w komentarzu ,,placek", jestem ciekawa, kto moje wpisy czyta od dechy do dechy :D) Zawsze się zastanawiałam, czy można sobie kontynuować sen, gdy ponownie się zaśnie. Mnie się to nigdy nie udało. Coś wiecie, jak przerwany film na Netflixie, bo mama woła na kolacje. Mam też wrażenie, że Agnieszka tworząc postać Lukrecji wzięła troszkę zachowań z własnego dziecięcego życia. Być może coś w tym jest, chociaż bardziej to widzę w Jej książkach z serii ,,Zezia i Giler" o których już wspominałam i będę jeszcze wspominać. Może, jak nie zapomnę to kiedyś zapytam. 

Piękne obrazki, fajna, wyjątkowa opowieść. Powrót do bycia dzieckiem. Jak najbardziej polecam!

Jestem ciekawa kim Lukrecja została, gdy dorosła... prawnikiem... drwalem?



Pozdrawiam Kolorowo


Beatrycze

Wpis nie miał na celu nikogo obrazić, samej Autorki, ani nikogokolwiek powiązanego z książką, czy bohaterem ;).

ZAPRASZAM NA INSTAGRAMA -> historiesmieszka

Podobne wpisy:






33 komentarze:

  1. Siemka! A Wy lubicie czytać czasami ksiażki dla dzieci?
    Wasze blogi, których właściciele zostawili komentarz pod ostatnim wpisem, odwiedzę jutro i w niedzielę. 3majcie się ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami taki powrót do czasów dzieciństwa jest nam potrzebny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Osz kurczaki ,nie wiedziałam że Pani Chylińska napisała książkę 😀
    Z jednej strony lektury dla dzieci, nie są dla mnie, a z drugiej kusi mnie to że jest to śmieszna historia 😀
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  4. a nie wiedziałam,że Agnieszka pisze książki dla dzieci:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wydaje się bardzo ciekawa i chętnie po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No i masz babo placek! :D Jak ja mogłam przegapić taką pozycję literacką w dorobku Agnieszki? ;) Po Twojej recenzji, mam wielką ochotę nadrobić to przeoczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie teraz rządzą powieści historyczne☺

    OdpowiedzUsuń
  8. Raz mi się tak zdarzyło, że zasnęłam po przerwie i śnił mi się dalej ten sam sen. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest co najmniej kilka książek, które mogą czytać rożne grupy wiekowe. Ale zazwyczaj chodzi raczej w drugą stronę, że dzieci czy młodzież mogą wyjątkowo przeczytać coś bardziej ,,dorosłego".

    Historia ciekawa, jednak zdaje się być nieco zepsuta momentami. W sumie takie rzeczy zdarzają się największym pisarzom, więc ja bym wybaczył. :)

    Jak na razie jest pozytywnie u mnie.

    O tak, zdrowie jest najważniejsze. Potem można sobie wszystko powoli w całość składać, naprawiać itd.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka wydaje się bardzo fajna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię takie powroty do dzieciństwa ❣

    OdpowiedzUsuń
  12. " placek"
    Uwielbiam Chylińską i teraz żałuję, że tak późno do niej dotarłam.
    Czy można śnić dalszą część snu?
    Mnie się udało dwa razy
    Agnieszce pewnie więcej🙃
    Kocham śnić może i mi uda się napisać wyśnioną książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również dziękuję za placka :)
      Ja bym chciała czasami wrócić do jakiegoś snu...

      Usuń
    2. Pamiętaj, chcieć to móc❤️❤️❤️❤️jak się mocno w sobie zrpniesz to dokończysz wyśniony sen

      Usuń
  13. Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale myślę, że warto po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Placek...hahaha...;)
    Zaciekawiłaś mnie tą książką, na pewno poszukam jej choćby z tego powodu, że napisała ją Agnieszka Chylińska, a ja bardzo lubię tę kobietkę i bardzo zaciekawiło mnie co stworzyła :))
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za placka!
      O Jej książkach jeszcze będzie w przyszłości :)

      Usuń
  15. oj nie znam;p nie korci mnie taka lektura mimo wybitnie znanej osoby piszącej:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wychodzi na to, że jestem bardzo niedoinformowana, skoro nie wiedziałam, że pani Chylińska napisała książkę. Ale przyznam Ci szczerze, chętnie przeczytałabym ją, a należę do tych osób, co sobie same przeczytają i ugotują bigos, haha :D Nie ma to, jak wracać do tego, jak się było dzieckiem. Super sprawa, ja jestem przekonana :) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  17. Wiedziałam, że Agnieszka Chylińska pisze książki dla dzieci, ale ten tytuł pierwszy raz widzę. Może kiedyś przeczytam tą ksiązkę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem ciekawa tych książek Chylińskiej, bo też jestem jej fanką :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie wiedziałam że ona napisała książkę! Wow, ciekawa jestem teraz jej:)

    OdpowiedzUsuń
  20. To Agnieszka Chylińska pisze też książki dla dzieci?! Tak...chyba jestem jedną z niewielu osób które o tym nie wiedziały;)))
    dzięki za recenzję, będę o niej pamiętać przy zakupach przedświątecznych prezentów!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie miałam pojęcia że Aga Chylińska pisze książki dla dzieci :) Bardzo miłe zaskoczenie :) A i uroczy miś na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Trochę owiana tajemnicą ta książka...

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam swoje ulubione książki z dzieciństwa do których często wracam. Dobrze, że są dzieci i można czytać im i przy okazji sobie ;)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie miałam pojęcia, ze Aga pisze książki. Zapowiada sie ciekawie ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja najbardziej lubię kryminały, więc nawet ogólnie chwalone też przez dorosłych książki dla młodszych czytelników mnie nie kuszą.

    OdpowiedzUsuń

Odwiedzam każdego, kto zostawił u mnie komentarz i zostawiam ślad na jego/jej blogu lub stronie internetowej przed pojawieniem się kolejnego wpisu!
Pozdrawiam Kolorowo!