piątek, 24 kwietnia 2020

Co by było gdybym... była ogrodnikiem?

Czołgiem! Ostatnio nie mam czasu na nic. Ja wiem, że przy aktualnej sytuacji powinnam się lenić i obkładać papierem toaletowym, ale wszystko robię na ostatnią chwilę. Nienawidzę się nudzić i robie powolutku Wasze challenge, które się niebawem pojawią, a zostało ich jeszcze parenaście, dodatkowo tworzę powoli małą zabawę dla Was i zmagam się z alergią.

Dzisiaj wpis o czymś kompletnie innym, ale już na początku lutego miałam go zapisane, aby sie na wiosnę pojawił. Powinien być w sumie na Wielkanoc, ale ta była niedawno, więc dzisiaj odpowiemy sobie na tytułowe pytanie. Co by było, gdybym była ogrodnikiem?

Jak wiecie, zawsze wybieram do tej kategorii rzeczy na których się znam najlepiej, dzisiaj wybrałam ogrodnictwo i zasieję roślinkę. Nie byle jaką roślinkę bo jej nazwa przypomina jakieś zaklęcie z Harrego Pottera (przydało by się takie co by wymieniało samo papier toaletowy w łazience, bo mnie się nigdy nie chce). Także dzisiaj siejemy... (famfary prosz)



Lepidium sativum
czyli po polskiemu
rzeżuchę


Zasiałam na początku kwietnia, w razie gdyby wyjedli całą żywność z Biedronki (bo Lidl jest za daleko) co bym miała co jeść. Jadłabym kiełki a po miesiącu wyglądałabym jak Joanna Krupa.



Jak widzicie po opisie i w ogóle, jest to bardzo trudna w uprawie roślina i zasadniczo nie wiem, czy nie dałam sobie za dużego wyzwania, ale skoro w łazience szkolnej kiedyś wyrosły grzyby, to może i mnie wyrośnie owa roślinka. 


W tle mój obraz.
Sprzedam za stówę.

Do przygotowania owej roślinki potrzebowałam rzeczy, które są na prawej fotografi. Jest wata, która termin ważności ma już dawno za sobą i nie mam pojęcia po co nam ona. Woda do podlewania, w ekskluzywnej karafce, aby pokazać, ze u mnie na bogato. Pudełko po M&M-sach z kina (uczcijmy sekundą ciszy, że już dawno nie byłam w kinie i fakt jakie drogie to cholerstwo - dlatego zostawiłam pudełko) i oczywiście najważniejsze, czyli nasiona Lepidium coś tam, zebrane ze szlaku zachodniej Bawarii, w czasie pełni księżyca, a tak serio poszłam do Biedry. Chyba, że w Bawarii mają Biedronki.


Do pojemnika, albo jak macie hajsu więcej to do doniczki wkładamy watę. Wygląda jak wata cukrowa, ale nie polecam jedzenia bo jakoś w smaku nie to. Nie żebym próbowała.

Podlewamy wodą ową watę i ona tak fajnie opada.

Bez skojarzeń.






Wysypujemy ziarenka i lekko podlewamy. 

Później można wygodnie sobie usiąść i czekać aż urośnie, umierając z głodu.


Po 24 godzinach moje ziarenka wyglądają tak. Doczepiłam do pojemniczka kurczaka Stefana, który był moją jedyną ozdobą świąteczną przez jakiś czas i mierzy jakiś centymetr.

Zadaniem takiego Stefana jest zerkanie do Rzeżuszki, aby było jej fajnie. 

A jak nie macie Stefana możecie zawołać partnera, męża, ciotke, wujka, brata wujka który wciąż jest Waszym wujkiem, albo samemu siedziec na wygodnym krześle i obserwować. Ważne, aby doniczka była na parapecie wyposażonym w okno.



Tak już wygląda drugiego dnia. Kurczak się fochnął i wypiął dupę na roślinkę. 

Podobnie jak w Simsach trzeba jej zaśpiewać, aby ładnie urosła. Najlepiej Marylkę.






Stefan twardym okiem sprawdza co tam u roślinki. Wszystko okej, chociaż kurczak wyglądał jakby przepracował 12 w robocie bez dostępu do kawy i internetu.


3maj się Stefan.


Robiłam zdjęcia codziennie, ale chciałabym pokazać Wam dalszy rozwój naszej roślinki. Jest chyba niedziela wielkanocna a ona wygląda tak. Kurczak Stefan czuje się jakby był w filmie "W wysokiej trawie" (swoją drogą totalny gniot, nie polecam) i w ogóle go nie widać. Chyba, że poszedł na melanż.




Kilka dni później Lepidus zaczyna opadać. Powinnam ją zjeść, ale smakuje jak trawa, więc podziękuje i zjem chipsy.


Kurczak Stefan jara zioło za pędami.



Nasza roślinka wygląda jakby przeszło tornado, ale zobaczymy co zadzieje się dalej.

Niestety nie mam kosiarki, aby przyciąć.




A to ostatni dzień jej żywotności w moim domu.


Tak wyglądają
korzenie
czy coś
od dołu.
Nie widzicie, ale w tle stoi Puszosława i chce chyba to zjeść. Ale jak powącha to nie będzie chciała, bo trochę capi, jak moje skarpety po całym dniu.

Także roślinka idzie do śmietnika, a ja mam nadzieję, że Was zmotywowałam do ogrodnictwa!





Mam nadzieję, że wpis Wam się podobał. Zdjęcia dzień po dniu naszej roślinki możecie zobaczyć na Instagramie - historiesmieszka. Pojawią się niebawem.


A czy Wy sialiście rzeżuchę? Podobał Wam się dzisiejszy występ kurczaka Stefana? A może ktoś pamięta kukiełkę Zbycha? Ma się dobrze :D

Pozdrawiam Kolorowo


Beatrycze

Podobne wpisy:



37 komentarzy:

  1. Ja nie mam ręki do roślin. Nawet kaktusy u mnie usychają. Także za ogrodnictwo się nie zabieram.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle przy Twoich wpisach prawie sie popłakałam ze smiechu. :)))
    Mój kurczak wielkanocny nazywa sie Nabuchonodozor. Nie pytaj. ;p
    A rzeżucha jest fajna. Siałam co roku. A w tym roku nie posiałam, bo nie było nasion, tylko epidemia. ;p
    Ale ja zjadam! Z jajkiem - pycha! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam kwiaty, rośliny .. po prostu kocham przebywać w ich towarzystwie czy cykać im fotki, ale nie mam do nich TOTALNIE ręki.. dziękuje za to, że mój mąż ma i dzięki temu 'coś' tam w domu mamy :D Występ Stefana- pierwsza klasa!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również chciałam na Wielkanoc rzeżuchaę i wyrosła mi bardzo ładna. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Siałam w tym roku rzeżuchę, żeby dzieci miały atrakcję. Były zajęcia ogrodnicze.
    Urosła, postała, dzieci coś tam zjadły. Mały Miki jak się dorwał to wołał tylko trawa, trawa :D
    A potem już rzeżucha zaczęła tracić wygląd i wylądowała w koszu. Taka była jej historia :D

    OdpowiedzUsuń
  6. A pamiętam takie zadanie na studiach, na metodyce nauczania edukacji przyrodniczej, musieliśmy wybrać roślinkę i wyhodować ją od ziarenka, przez pół roku, czyli semestr. Magister prowadząca od razu powiedziała, że nie może to być ani fasola, ani szczypiorek, ani rzeżucha. :D ale przecież od czegoś trzeba zacząć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Też siałam kilka razy rzeżuchę - z pomocą mamy ,bo inaczej pewnie nic by z tego nie wyszło 😁
    Ale to było ponad 20 lat ,od tego czasu zaniechałam wszelkiej maści prac ogrodniczych - wiecznie zapominam o podlewaniu...
    Szkoda roślinek w moim przypadku
    A występ kurczaka Stefana - ekstra!Owacje na stojąco 👏☺
    A propos kina (ok poczułam ukłucie w sercu ) - zazwyczaj kupuje cole tylko i wyłącznie i za pierwszym razem to bylam zaskoczona pozytywnie jej ceną ☺
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam rośliny i Rzeżuchę zawsze najłatwiej było posadzić więc też miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przypomniały mi się te czasy, kiedy w podstawówce sadziło się rzeżuchę i fasolę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rzeżucha jest smaczna. Serio! może nie tyle solo, ale jako dodatek do sałatek, dipów czy sosów. Bardzo ją lubię, tak samo jak inne kiełki. Apropo...chodowałaś kiedyś kiełki?!;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie sadziłam. To początek mojej przygody ogrodniczej dopiero.

      Usuń
  11. Takie to poste, że chętnie olałabym wszystkie kwiatki w mieszkaniu, którymi nie potrafię się zajmować i posiała wszędzie rzeżuchę. Tylko u mnie by długo nie postała, ja tam trawę lubię. Serio kiedyś żarłam koniczynę o.o. A rzeżucha akurat spoko w smaku, mogłaś dodać do kanapki, sałatki ;p. Ewentualnie wysłać mi kurierem xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja mam na oknie rzeżuchę prawie cały rok, bo uwielbiam jej smak. Zawsze kupuję więcej nasion wiosną, bo zimą o nie trudno.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ładnie Ci urosła :D Ja kiedyś co roku na święta sadziłam rzeżuchę ale w tym roku niestety nie :( W smaku nawet jest dobra :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie sadzę rzeżuchy i coś mnie do ogrodnictwa na razie nie ciągnie. Fajnie się jednak czytało o Twojej przygodzie. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. mnie jakoś kwiaty lubią! nawet te w wazonie długo stoją. Czary? Za to kurcze, kaktusy mi marnieją! To jedyne roślinki co nie do końca rozgryzłam!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Hello, I loved this post, beautiful.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja się dopiero uczę zajmować roślinkami i mam nadzieję, że jakoś dam sobie radę. Rzeżuchę również chciałam posadzić, ale jakoś byłam za bardzo leniwa. Jednak chciałabym spróbować jak ona smakuje.

    Życzę miłego dnia i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Sama lubię podziwiać naturę, ale ręki do roślin nie mam ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja również siałam na Wielkanoc rzeżuchę i wyrosła mi piękna. :)

    Buziaki!;*
    xxveronica.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja jeszcze rzeżuchy nie jadłam:) Co do roślinek, to u mnie rosną takie, co nie wymagają za dużo podlewania, jak sobie przypomnimy o nich, to od razu cała szklanka wody do każdego kwiatka i tydzień spokoju;)

    OdpowiedzUsuń
  21. "Sokor w łazience szkolnej kiedyś wyrosły grzyby..." haha genialne! Muszę to zacząć sobie powtarzać, pracując przy kwiatach.

    OdpowiedzUsuń
  22. lubie rzezuche pieknie wyglada jakrosnie

    OdpowiedzUsuń
  23. Ostatnio bardzo polubiłam się z kwiatami i mam ich w swoim mieszkaniu coraz więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja uwielbiam rzeżuchę :) Posiałam sobie na Wielkanoc, teraz znowu :) Lubię sobie robić z nią kanapki :)

    Co do roślin to najlepszą rękę do nich ma moja mama :)

    OdpowiedzUsuń
  25. nigdy nie siałam i jakoś nie mam podejścia do roślin, bo zawsze wszystko zdycha xD

    OdpowiedzUsuń
  26. Fajnie, że wyrosła Ci ta rzeżucha, bo u mnie to nie wiem czy by poszło. Ja nie mam ręki do kwiatów, ale bardzo się staram. ;)
    Aktualnie posiadam 3 roślinki i póki co dobrze się mają. Staram się jak mogę, żeby szybko nie odeszły :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ale piękna Ci wyrosła! Ja też kupiłam kilka opakowań jeszcze przed nadejściem epidemii do naszego kraju ;) Zasiałam na Wielkanoc i podjadaliśmy całą rodziną. Polecam w wersji na kanapkę, albo do sałatki, jeżeli nie lubisz jej jeśc w wersji solo ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Rzeżuchę siejemy i lubimy :-)

    OdpowiedzUsuń

Odwiedzam każdego, kto zostawił u mnie komentarz i zostawiam ślad na jego/jej blogu lub stronie internetowej przed pojawieniem się kolejnego wpisu!
Pozdrawiam Kolorowo!