🎄 🎄🎄🎄🎄🎄 🎄🎄🎄🎄🎄 🎄🎄🎄🎄🎄 🎄
Hoł hoł hoł... czas na trzeci Blogmas!
Witam Was serdecznie w trzecim z czterech wpisów świątecznych na tym blogu. Mam nadzieje , że będzie fajnie, bo dzisiaj zapraszam Was do mojej historii z dzieciństwa, której nie pamiętam, ale którą co rok przypomina przy Wigilijnym stole moja Matczyna Jednostka.
Przenieśmy się do czasów, kiedy miałam siedem, osiem lat, czyli jakoś wtedy, gdy Maryla Rodowicz była u szczytu swojej kariery. Ważne w tej historii jest to, że umiałam już jako tako pisać (za to z matmy byłam debil). Klasycznie plecak z pokemonami, któremu często psuły się zamknięcia i regularne niedojadanie kanapek z czerwonego pojemnika. Okres świąt i ostatnie zajęcia przed wolnym czasem, a zasadniczo ostatnia wywiadówka na której głównie poruszano sprawę klasowych Mikołajek, czy jakiejś tam Wigilii. Oczywiście większość naszych zajęć z tamtego okresu była jakimś twórczym mazidłem dopasowywanym pod okres świąt Bożego Narodzenia.
Moja Mama przyszła po wywiadówce i tuż po niej zaczęła się rozglądać na tablicy korkowej, szukając mojego arcydzieła. Rysunki całej klasy były zawieszone, nawet te w ciul brzydkie, ale mojego nie mogła znaleźć. Tematyka rysunku brzmiała ,,Mój stół wigilijny" (dokładnie nie pamiętam, ale dodałam to do fajności tej historii) no i każdy tam napędzlował stół, jakieś potrawy, w tle choinka, wszystkich członków rodziny, lewitującego psa gdzieś w tle, ale mojego rysunku nie było. Moja Mama jakoś się nad tym nie zastanawiała i chciała już sobie pójść do domu, ale w tym momencie zaczepiła ją moja wychowawczyni, która donośnym głosem stwierdziła, że mojego rysunku nie znajdzie na tablicy i zaprosiła ją do siebie.
Już wiadomo co było grane. Przez myśl pewnie jej przychodziła rodzina siedząca przy stole z gołymi cycami, albo jakaś świąteczna draka z płomieniami w tle. Pewnie gdyby to się działo w tych czasach, nauczycielka dostałaby kartkę z ogromnym napisem XD, taki ze mnie śmieszek.
Ale to nic z tych rzeczy...
Mojej Mamie przed oczami ukazał się rysunek kolorowy, w formacie A4, bardzo ładnie narysowany, siedzi sobie rodzinka z Dziadkiem i zasadniczo wszystko by było ładnie prócz małego szczegółu...
na stole nie zobaczyłeś u mnie potraw rodem z Wigilijnego stołu, ale ogromną butelkę (nawet większą od tego stołu), a zamiast talerzy, każdy z uczestników wieczerzy, w tym ja, otrzymał kieliszek. Może całość dałoby się jeszcze jakoś wytłumaczyć, gdyby nie fakt, że na butelce ogromnymi napisami, wychodzącymi poza obręb butli, był napis WÓDKA. O dziwo nawet z Ó kreskowanym.
Nawet nie chce wiedzieć jak mojej Mamie musiało być wstyd z tego powodu. Od razu podkreślam, że w mojej rodzinie nie pija się wódki na Wigilię (ew. wino wieczorem, ale to też weszło jak już byłam dorosła), ani nie jesteśmy jakąś patologiczną rodziną u której ten trunek jest/był codziennością. Owszem, moi rodzice abstynentami nie byli, ale jak już mówiłam, alkohol jakoś często się u nas nie pojawiał, a tym bardziej w ten wyjątkowy dzień.
Na szczęście nauczycielka bardzo dobrze znała moich rodziców, więc wzięła to z przymrużeniem oka. Ale moja Mama do dziś nie wie co mi strzeliło do głowy i zawsze opowiada o tym wstydzie, jakiego się przeze mnie najadła. Jeden plus z tej historii jest właśnie taki, że nauczycielka właśnie nas znała, czasem przychodziła na kawę, była naszą sąsiadką i wiedziała, że u nas wszystko jest w porządku.
To jest moja śmieszna świąteczna historia, a czy Wy macie takie? Co wspomina się u Was rok po roku w Wigilię? Piszcie śmiało!
A co u mnie?
Klimat świąt coraz bardziej daje się we znaki. Uszczęśliwił mnie fakt, że już od 18 grudnia mam w pracy wolne, czego nie planowałam totalnie, ale mega się cieszę, bo będę mogła poczuć świąteczną atmosferę. Dostałam również od nich paczuszkę ze słodyczami, herbatą, kawą i winkiem. Już mam większość prezentów, brakuje mi tylko czegoś dla siostry, ale w weekend ogarnę. Jedyne co zauważyłam, że kiepsko u mnie z planowaniem. Miałam fajny harmonogram zrobiony na grudzień i wszystko się posypało na inne dni, niż planowałam. Będę miała nauczkę na kolejne lata, rok temu zrobiłam harmonogram prezentów i też w niczym mi nie pomógł, dzisiaj korzystam z aplikacji ,,My Gift" i jest super. Muszę jeszcze masę rzeczy zrobić przed świętami, a mój super kalendarz nie przewidział, że mam aż tyle wolnego! Ile tam jest nakreślane o ludzkości!
Oglądałam masę świątecznych filmów, aż trudno wymienić. Spotkałam się w przyjaciółką, w weekend widzę się z chrześniaczką, drugą przyjaciółką i może pójdziemy do kina albo coś zjeść, a w poniedziałek muszę jechać do cukierni i na cmentarze, także się dzieje!
Openingi różnego rodzaju, a także dzisiaj (piątek) na insta jest wrzucony filmik, co było w moich kalendarzach adwentowych, także tam się dzieje, zapraszam -> historiesmieszka
Z racji tego, że widzimy się dopiero w piątek, a Wigilia zaczyna się we wtorek, nie będę robiła dodatkowego postu, lecz napiszę życzenia dla Was tutaj...
Oglądałam masę świątecznych filmów, aż trudno wymienić. Spotkałam się w przyjaciółką, w weekend widzę się z chrześniaczką, drugą przyjaciółką i może pójdziemy do kina albo coś zjeść, a w poniedziałek muszę jechać do cukierni i na cmentarze, także się dzieje!
Oto moje kalendarzowe zdobycze: Od lewej: tropikalny żel pod prysznic, kredka do brwi, masełko do ciała, maska do włosów, lekko różowy lakier do paznokci, żelowy krem do twarzy, zimowy krem do rąk :) |
Openingi różnego rodzaju, a także dzisiaj (piątek) na insta jest wrzucony filmik, co było w moich kalendarzach adwentowych, także tam się dzieje, zapraszam -> historiesmieszka
Z racji tego, że widzimy się dopiero w piątek, a Wigilia zaczyna się we wtorek, nie będę robiła dodatkowego postu, lecz napiszę życzenia dla Was tutaj...
W te święta chciałabym Wam życzyć tak od serducha dużo radości z życia. Abyście każdy dzień spędzali tak, jak byście chcieli... wyjątkowo. Żeby wszystkie Wasze marzenia się spełniły, od tych małych, po te duże. Życzę Wam, abyście te świąteczne dni przeżyli wyjątkowo, radośnie, w zdrowiu i w cudownej atmosferze bliskich! Żyjcie kolorowo!
Beatrycze
Ale odwaliłaś! ;p;p;p
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na Święta! :)))
Fajna historia. U nas opowiada się historie wakacyjne.
OdpowiedzUsuńU nas też :D
UsuńŚwietna historia. Uwielbiam słuchać, kiedy ktoś takie opowiada. 😊
OdpowiedzUsuńBuziaki:* I wszystkiego co najlepsze na Święta kochana:*
OdpowiedzUsuńO nieźle 😅
OdpowiedzUsuńAle dzieci takie są - jak ja sobie przypomnę ,co odwalałam w szkole...😊😁
Też jestem debilem z matematyki 😉
Również życzę Ci Spokojnych świąt Bożego Narodzenia 😘🎄
Pozdrawiam
Lili
Też jesteś słaba z matmy? To jest nas trzech!
UsuńI ja dodam od siebie WESOŁYCH ŚWIĄT <3
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt☺☺
OdpowiedzUsuńNo to mama miała niespodziankę :D Ja jakoś nie przypominam sobie takich historii, chyba byłam za spokojnym dzieckiem xd
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, wesołych świąt i bogatego Mikołaja! :)
Mama musiała być prze szczęśliwa haha.
OdpowiedzUsuńFajnie jest wspominać takie historie ;p
OdpowiedzUsuńŻyczę Wesołych Świąt! Pozdrawiam!
wy-stardoll.blogspot.com
Niezła historia, teraz jest do wspominać. :D Z matmy też byłam i jestem słaba, więc dołączam do tego zacnego grona. :D Życzę wesołych świąt i szczęśliwego Nowego Roku. 😉
OdpowiedzUsuńHaha dobra historia, chociaż teraz można sie pośmiać:d ja nie wiem skąd dzieciaki czasem biorą te pomysły :d Kiedys w szkole rysowaliśmy rodziców w pracy i ja narysowałam jak mój tata gra w karty xD
OdpowiedzUsuńmiłe poprawienie humoru ową historią w ten zalatany poniedziałkowy dzień:)
OdpowiedzUsuńWywołałaś usmiech na mojej twarzy swoją historia- nie wiem co bym pomyslała na miejscu Twojej mamy- ale pzrynajmniej jest co wspominać no nie :-) Dzieci czasami maja takie zabawne i nietuzinkowe pomysły :-)
OdpowiedzUsuńKochana, Tobie również życzę rodzinnych, spokojnych, pachnących choinką, pięknych Świąt Bożego Narodzenia :-)
Haha ciekawa historia ;) Wesołych Świąt ;)
OdpowiedzUsuńU mnie odkąd pamiętam alkoholu ani na wigilię ani na święta, ani z innej okazji nigdy nie było. Ja i tak alkoholu pić nie mogę więc nie robi mi to różnicy. Pozdrawiam i życzę wesołych świąt!^^
OdpowiedzUsuńRozumiem. Ja jestem zdania, że jak ktoś nie na przeciwskazań zdrowyotnych to czasami może sobie pozwolić. Wszystko jest dla ludzi lecz z umiarem! :)
Usuńhahahaha rozwaliła mnie ta historia z butelką :D ale o jest czad, dziecko zobaczy coś raz i dopisze sobie do tego własną historię, namaluje choinkę i że niby wigilia ;D a wiaodmo, że tak nigdy nie było< D ale dzieci :D
OdpowiedzUsuńwesołych!
To Ci dopiero historia :D Świetna :D
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na Nowy Rok :)
Lubię lakiery z YR
OdpowiedzUsuńŚwietna historia :D
OdpowiedzUsuńDzieci i ich interpretacja... xD