piątek, 17 września 2021

Recenzja ,,Funday BOX" - Rainbow Trip

 Czołgiem! Dzisiaj wpis, który miał się pokazać już dawno. Rany, jak ten czas leci, ostatki lata za nami, a ja mam wrażenie, że nic nie zrobiłam i zawsze jestem w tyle. Dużo pracy, treningi, sprzedaż książki, blog, spotkania ze znajomymi... mam wrażenie, że ze wszystkim jestem w tyle, a czas goni! Na szczęście troszkę się ogarnęłam, zminimalizowałam ilość przesiadywania w internecie bez sensu, więcej czytam książek i trenuje. Tyle o mnie, ale o wpisie też coś trzeba powiedzieć!

Na początku przypominam, że na stronie Ridero (kliknij tu), jest zniżka i za 11 złotych można kupić moją książkę w formie e-booka!


 


Na Instagramie, dawno temu, bo jakoś w lipcu, a nawet czerwcu... pytałam Was, czy kupić sobie taką paczkę. O co w niej chodzi? Firma FundayBox wypuszcza co jakiś czas paczki, których zawartość jest dla nas jedną wielką tajemnicą. Paczki są raczej przeznaczone dla kobiet, ale w sumie każdy może ją kupić. Współpracują z firmą Yeah Bunny (lub jest to ta sama firma), przez co w każdej znajdziemy coś z tej marki. My płacimy mniej, niż warte są produkty, ale nie wiemy, co dokładnie znajdzie się w paczce.




Pytałam Was i większość odpowiedzi była na ,,NIE". Jednak jestem upartą osobą i paczkę kupiłam. Czy się zawiodłam, czy nie, o tym dowiecie się za chwilę. Nabyłam paczkę Rainbow Trip, ponieważ lubię kolory. Liczyłam, że będzie tam coś odnoszącego się do LGBT (chociaż przy sprzedaży nie było tam takiej informacji), albo chociaż kolorowe przedmioty, a jak wiecie, uwielbiam się ubierać kolorowo, malować itd. Dosyć długo też obserwuje właścicielki sklepu na Instagramie. Zakochałam się w ich stylu życia. Jest bardzo podobny do mojego i mam wrażenie, że właśnie przez to zdecydowałam się na zakup pudełka.

Całość kosztowała 79 zł plus koszty przesyłki, co dało nam 91 zł. Dosyć spora kwota, przynajmniej dla mnie. Sądziłam, że w środku będą jakieś skarpetki, albo fajna kolorowa frotka, które uwielbiam. Jakiś kosmetyk, coś słodkiego, jak w poprzednich edycjach. Oglądałam je i byłam zachwycona. Kolorowe, ciekawe i pomysłowe. Warte wydania takich pieniędzy.

Zamówiłam paczkę i dosyć długo czekałam
, ponieważ miały być wysyłane, o ile dobrze pamiętam na początku sierpnia. Cieszyłam się, bo to początek urlopu i miał być to mój taki urlopowy upominek. Na boxa jednak musiałam o wiele dłużej poczekać. Ludzie zaczęli wypisywać pod ich oficjalnym kontem na Instagramie z pytaniem o, to kiedy paczka będzie, ale bez skutku. Niektórzy ze względu na wakacje wyjeżdżali i mieli inne plany niż koczowanie pod paczkomatem. Po chwili na stronie zrobił się odzew, że przepraszają, ale wysyłka będzie opóźniona. Nie podali przyczyny, ale zrobili darmową dostawę dla osób, które pudełek jeszcze nie zamówili. Czyli te biedne osoby (w tym ja), które właściwie czekają na te paczki, nie dość, że swoje musiały wyczekać, to jeszcze dostaną je kupione po wyższej cenie. Zajebiste podziękowanie nie ma co. Firma albo miała za mało zamówień i zastanawiała się cóż począć dalej, albo coś tam się wydarzyło. Tak czy siak, po jakimś czasie okazało się, że paczka trafiła do mnie jeszcze później, bo koniec końców było ich za dużo, a przecież muszą spakować.

Uradowana, że z jakimś dwu tygodniowym poślizgiem mam swoją paczkę wróciłam z nią w końcu do domu. Na początki postanowiłam, że opening zrobię na Instagramie, ale po tej całej historii, postanowiłam się z Wami podzielić wpisem.

Jak wyglądało pudełko, widzicie powyżej.

A zawartość całej paczki przedstawiała się tak:



Czy Twoim zdaniem jest to warte 79 zł? - moim definitywnie nie.


Rzućmy okiem na zawartość. Kolorowo nieprawdaż?

Pierwsze co się wyróżnia, to ta duża siatka, właśnie z firmy Yeah Bunny. Mam wrażenie, że to jedna z siatek, która się nie wyprzedała na ich oficjalnej stronie. Jest bardzo cienka, przez co niezbyt praktyczna. Na stronie można ją kupić za 29 złotych, a przynajmniej tak mówi załączona do niej etykieta. Za taką cenę mam porządną torbę z o wiele ciekawszym printem. Mało tego, właśnie zobaczyłam, jak wygląda strona Yeah Bunny i mają tam bardzo ciekawe przedmioty, w tym torby z o wiele ładniejszym nadrukiem i bardziej kolorowym, niż ten żółty.

Z tego sklepu mamy też Scrunchie, które uwielbiam. Mam ich sporo w domu, ale takiej gigantycznej jeszcze nie mam. Nie mam też pojęcia, co z nią zrobić. Mam za mało bujne włosy, żeby ją jakkolwiek ulokować i myślę, że wielu z nas miałoby ten sam problem. Chociaż używam takich gumek, ta leży i się ,,kurzy". Jej koszt to również 29 zł... wykonana jest ładnie, ale nic poza tym.



Pasta do zębów - akurat tutaj na plus. Nie była zbyt miętowa, wegańska, a dodatkowo moja własna akurat się skończyła. Używam.

Gąbeczka - bardzo dobra, miękka i świetnie się ją robi makijaż. Również na plus.




Ostatni plus należy do Aromasticku do nosa. Świetnie się nadaje, gdy ktoś ma katar. Od razu odblokowywywuje i można oddychać. Ewentualnie, jak jakiś menel gdzieś tam siedzi, to też można użyć. Pewnie sama bym sobie tego nie kupiła, ale o to chodzi w takich boksach.

Cóż tam jeszcze mamy?

Zasadniczo zostało samo jedzenie. Wafelki Łakotki. No wiem, że nie dadzą w sierpniu czegoś całego z czekolady, ale wywalać tyle hajsu na tanie wafelki, to szczyt. Dodatkowo były bardzo pokruszone i musiałam prać koc przez to, że zachciało mi się otworzyć je na łóżku. Dosłownie nie było tam ani jednego całego wafelka. Nie wiem... rzucali się tym?

Dwa wafelki Sooo Rice. Bardzo dobre, myślę, że bym je kupiła ponownie, ale nie sądzę, że są droższe niż złotówka z kawałkiem...

Mus Truskawkowy - smakowałam nie raz, do kupienia za parę złotych w Biedronce. Dobry, spoko skład.

Chipsy z japalenio - nienawidzę tego smaku, po zjedzeniu jednego oddałam. Tutaj nie będę robiła burdy, bo to kwestia gustu.

I mamy też jakąś śmietankę do zupy - czy coś... co będzie leżało na dnie lodówki, aż się przeterminuje, czy coś.




Podsumowując?

Buchnęło na mnie kolorem, jakby jednorożec puścił pawia. Mamy trzy rzeczy, które moim zdaniem były genialne... gąbka, stick i pasta do zębów. Niewypałem totalnym jest ta gumka, naprawdę przeogromna, połamane ciastka i jedzenie, które należy jednak do tej tańszej półki. Brak jakiegokolwiek kosmetyku, nawet do pielęgnacji. Sam kontakt ze sklepem, ogromne spóźnienie z wysyłką, totalna różnica w tym, co było w boxie Rainbow Trip, a poprzednich (nawet ludzie na Instagramie pisali, że to niewypał) i w ramach podziękowania za cierpliwość zniżka... dla osób, które dopiero zamawiają. Żeby nie było, że ze mnie taki hejter, było też sporo pozytywnych opinii.

Sami jednak sobie zadajcie pytanie i odpowiedzcie mi w komentarzu, czy było warto kupić boxa za taką cenę, bo może ja wyolbrzymiam? Jeśli nie — to mieliście racje i mogłam Was posłuchać :D.

Czy kupię ponownie boxa? Nie, chociaż poprzednie edycje moim zdaniem były sztosem, szczególnie jesienna wersja. Jednak uważam, że na samej stronie Yeah Bunny mają naprawdę ciekawe rzeczy, dla wielbicieli kolorów.

 

Pozdrawiam Kolorowo

Beatrycze

 Podobne wpisy:

 

 Zapraszam też na Instagrama tam pokazuje Wam swoje codzienne zmagania. W story ,,wrzesień" zobaczycie na jaki koncert się wybieram za rok, dużo mojego psiocha, treningów i gotowania. Dodatkowo zalewam likami każdego, kto da serduszko moim postom!

Wasze blogi odwiedzę w sobotę wieczorem i niedzielę! Do usłyszenia!

 

 



29 komentarzy:

  1. Zawartość boxa w żaden sposób nie jest adekwatna do ceny. Ja bym go nie kupiła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spróbuj użyć tej gigantycznej gumki jako opaski na uszy. ;p ;p ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę wreszcie kupić scrunchie❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem też nie warto, a i firma zachowała się nie za ładnie- powinni obniżyć cenę, tym osobom które już czekały na paczkę, a nie tym którzy zamówili.
    Cena za droga, jak się patrzy na zawrtość boxu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasy raczej zwrócić by się nie udało ale mogliby dać nam jakieś bony na kolejne body by kupić je taniej albo jakkolwiek zrekompensować czas oczekiwania .

      Usuń
  5. Muszę się zgodzić, że ten box szału nie robi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawartość tego boxu zbytnio mnie nie zaciekawiła :/
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko, strasznie to smutne, polecieli po bandzie. :x
    Przynajmniej coś Ci się przydało, ale mega nieprofesjonalna firma.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się, zawartość skromna, nie warta tej ceny ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Moim zdaniem zawartość kompletnie nie warta tej ceny:/

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko- zawartość totalnie nie adekwatna do ceny- byłabym mega rozczarowana. Jak można takie rzeczy do paczki za 79 złotych wrzucić to nie wiem - przegina

    OdpowiedzUsuń
  11. 79 zł to jednak zbyt wygórowana cena.. Szkoda, bo takie tajemnicze boxy to naprawdę bardzo fajny pomysł, więc mogliby się bardziej postarać, żeby je wypromować ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. oj nie. Za taką kasę bym wolała iść na dobre żarcie niźli boxa kupować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie ja też. I na dobre alko i deser by starczyło...

      Usuń
  13. Szczerze? byłabym załamana dostając coś takiego za taką cenę i jeszcze spóźnione. Totalnie się nie opłaciło :P. Wszystkie rzeczy tego typu z pewnością da się taniej nazbierać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Załamałabym się, gdyby za taką kasę trafiłaby mi się taka zawartość pudełka... Szkoda, że żadnego kosmetyku nie dali.

    OdpowiedzUsuń
  15. yyyyyyyyyy to kosztowało 79zł ? I miało być taniej niż jakbyś dostała wszystko po normalnej cenie? Ja tu widzę dwa produkty, które są z ich sklepu więc pewnie w cenie hurtowej dużo taniej.... pasta do zębów no niech będzie 15 zł ,gąbeczka dyszka! Nie warte te pudełko!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak dla mnie to zbyt duża cena.
    Zawartość mało atrakcyjna, ja raczej unikam tego rodzaju pudełek :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Niezbyt przemawia do mnie zawartość tego boxa :/ A cena jak dla mnie mocno przesadzona :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam tego boxa, a wygląda bardzo fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Eeeeee...ktoś tu wpuścił swoich odbiorców w maliny. Marka ewidentnie strzeliła sobie w kolano. W tym boxie nie ma nic, co byłoby takim WOW!. A raczej...hmmm...frotka? Gąbeczka do makijażu? firmowa torba?! serio? Ech, i jeszcze Janusze biznesu z tą obniżką dla tych, którzy nie zamówili...pfff. Cóż, będę omijać z daleka.
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak za taką cene to faktycznie słabo... Na dodatek mega słaba ta sytuacja z tą darmową przesyłką dla tych co później kupili. Powinni dać jakieś zadośćuczynienie tym co kupili wcześniej i mieli okazji skorzystać z darmowej przesyłki.

    OdpowiedzUsuń
  21. Yyyyy, powiedzieć, że byłabym rozczarowana, to mało. Jestem przeokropną sknerą, więc wydanie tylu złotówek na... tak niewiele bolałoby mnie przez przynajmniej kilka tygodni. Ale ciekawość zaspokojona - pewnie by Cię kusiło, gdybyś nie spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Cena troszkę wygórowana. Muszę przyznać, że wcześniej o tym nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Matko, cena mega wysoka jak na parę rzeczy. Ja jakoś nie lubię tego typu niespodzianek. Sama wiem co najbardziej lubię i przynajmniej wtedy są zakupy trafione.

    OdpowiedzUsuń

Odwiedzam każdego, kto zostawił u mnie komentarz i zostawiam ślad na jego/jej blogu lub stronie internetowej przed pojawieniem się kolejnego wpisu!
Pozdrawiam Kolorowo!