Czołgiem. Dzisiaj zapraszam na drugi post nowej kategorii na tym blogu.
Jak tam się czujecie? Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze!
A tak w ogóle mamy dzisiaj piątek trzynastego więc trzymajcie się kochani!
Jedną z najgorszych czynności, jakie oferuje mnie moje życie, jest wstawanie rano. Mogę naprawdę wszystko zrobić, nawet ugotować obiad, czy iść do dentysty, a są to rzeczy, których wyjątkowo nie lubię, ale numer jeden na tej liście u mnie zawsze będzie poranne wstawanie. Szczęście w tym moim nieszczęściu przynosi mi fakt, że muszę wstawać rano tylko dwa razy na osiem dni, a ze względu na pandemię, mogę sobie wstać pół godziny później... no ale to wciąż jest rano.
Cofjnimy się do wieczorku. Czy to niedziela, czy nie, już psuje Ci się mózg od myślenia, że trzeba rano wstać. Jesteś zaspany, zmęczony, ale kolejny odcinek serialu przecież sam się nie zobaczy i tak nawet się nie obracasz, a już jest 23, a o piątej wstajesz. Oczywiście musisz jeszcze wziąć prysznić, podczas którego zamiast się szybko umyć i pójść w końcu spać debatujesz nad swoimi myślami, śpiewasz piosenkę z Krainy Lodu, albo jakąś kolędę, a na parze kabiny prysznicowej wypisujesz imie swojego krasza, albo jakieś tam serduszka. Tak czy siak, nie myśl, że położysz się spać przed północą.
W nocy nie możesz jednak zasnąć. Ustawiasz budzik ze swoją ulubioną piosenką, którą przez to, że jest Twoim alarmem, już dawno znienawidziłeś. Zamykasz oczy na siłę. Liczysz barany. Liczysz sąsiadów. Czy oddałem te pięć złotych, co je pożyczyłem miesiąc temu? Czy moja koleżanka się na mnie obraziła? Mogłam kupić te nowe adidasy... czy ja w ogóle ustawiłem budzik? Patrzysz - pół godziny minęło nie wiadomo czemu, a Ty nie możesz zasnąć. Do alarmu pozostało mi...(tu wchodzi głęboka matma). Ciekawe dlaczego nie mogę spać? Pewnie dlatego, że całkiem niedawno piłeś kawę, a przez całe wolne szłeś spać o 3, cholera wie dlaczego. Twój mózg to pamięta i znowu chce, byś zasnął o tej godzinie. Zamknij się szmato niewdzięczna.
Zasypiasz, budzisz się po godzinie. Patrzysz na zegarek i dopada Cię ogromna ulga, że jeszcze trochę tego snu zostało. Wpadasz w największą senność i śnią Ci się największe bzdury pod słońcem. Ale spokojnie, kiedy Twój sen będzie najbardziej twardy, przeszkodzi on... nikczemny i złowrogi budzik!
Są dwa rodzaje budzenia się:
- Sam się obudzisz pięć minut przed budzikiem i już wstaniesz, żeby nie słuchać jego wycia.
- Obudzi Cię jego piszczenie w czasie bardzo głębokiego snu i wtedy... drzemka... drzemka... drzemka.
Tak byś chciał iść jeszcze pospać, ale niestety praca, czy tam szkoła wzywa. Mogłeś sobie przygotować, chociaż ubrania wczoraj, ale jakoś zapomniałaś. Youtuberki zawsze z rana stosują przecudną pielęgnację, ładnie się malują, robią śniadanie z eko, bio, musli... a Ty? Biegniesz, zakładasz, co popadnie, żeby tylko się nie spóźnić. Wąchasz ubrania, żeby sprawdzić, czy były mocno używane. Jeśli jesteś kobietą Twoja pielęgnacja to lekki makijaż i kulka pod pachy. Zapomnij, że będziesz miała czas na wymyślną fryzurę. Szybki sok prosto z kartonu, płatki 100% cukru i jedziemy. Co z tego, że za chwile będziesz głodny. Jeszcze trzeba zrobić jedzenie do pracy, umyć zęby i przypomina Ci się zasadniczo, że powinieneś już wychodzić.
Oczywiście wszystko robisz w pośpiechu, wszystko wylatuje Ci z rąk, jesteś zaspany, a jak widzisz jakiegoś domownika, który słodko śpi, masz ochotę go zabić, a najlepiej udusić poduszką.
Masz wrażenie, że wyglądasz dzisiaj jak jeden wielki kłębek nerwów. Wszystko zrobione porannie byle, jak i bez ładu ani składu. Do miejsca, w które aktualnie wybywasz, zapewne się spóźnisz, a ludzie będą Cię pytać, czy jesteś chora, bo okazuje się, że Twój mejkap robiony w ciemnym świetle wygląda jak jedna wielka porażka. Ale najlepsze jest to, że zawsze jeden z domowników jeszcze śpi... i to najbardziej boli w serducho!
Tak czy siak, poranne wstawanie to najgorsze co może być! Nienawidzę i nigdy nie pogodzę się z tym losem, że półprzytomny człowiek musi wstać na akord i zacząć dzień.
A Wy jaki macie alarm w telefonie/budziku... whatever? Chętnie poczytam, więc piszcie w komentarzach!
Oczywiście, jak zwykle zapraszam na mojego Instagrama. Tam aktualnie dzieje się wiele, ponieważ powoli przygotowywuje się do Blogmasów. Zobaczcie, jak spędzam jesień w story o nazwie LISTOPAD, a także dowiecie się o kalendarzu ćwiczeniowym na grudzień!
KLIKNIJ TU i dowiedz się, jak idzie mi pisanie nowej książki ,,Historia Śmieszka". Czy mi się uda napisać ją do końca listopada tak, jak miałam w planie? W ciekawostkach tym razem przeczytasz, kim inspirowałam się, wprowadzając do historii głównych bohaterów.
Pozdrawiam Kolorowo
Beatrycze
Podobny wpis:
- 16.10.2020r. -> O czym myślimy? - podczas zakupów.
!DO BLOGMASÓW POZOSTAŁO 18 DNI!
Ja przez bardzo długi czas wstawałam bardzo wczesnie, 5.30 samoczynnie. A teraz ledwo jestem w stanie sie obudzic koło 7. Nie wiem, co jest :/
OdpowiedzUsuńGdy chodziłam do normalnej pracy, poranne wstawanie mnie wykańczało. Dobrze, że teraz sama wyznaczam sobie godziny pracy.
OdpowiedzUsuńJa lubię wcześnie wstawać. 😊
OdpowiedzUsuńI ja nie noszę porannego wstawania. Tylko że ja miewam tak przed pracą. Jak mam jechać do roboty i wstacc po 4 nad ranem to mi się nie chce :D ale jak mam wolne to zwlekam się z łóżka już po 7 :D i weź tu zrozum :D
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że ostatnio coraz częściej mam problemy ze wczesnym wstawaniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja generalnie lubię wcześnie wstawać, pod warunkiem.... ze o odpowiedniej godzinie pójdę spać. Swoje trzeba przecież odespać. Niestety coraz częściej ostatnio cierpię na bezsenność i później snuję się cały dzień półprzytomna :(
OdpowiedzUsuńRozumiem, że na liście Twoich ulubionych przebojów jest „Budzikom śmierć” 😁?
OdpowiedzUsuńTo Ci fajne :) ja mając psa cały w dni wolne mogę pospać najdłużej do 7:30 a w dni pracujące wstaje o 6. Mimo ze nie lubię wstawać trzeba to trzeba . Jeszcze jest 3 sposób wstajesz gdy budzik zadzwoni . Nigdy nie włacZn drzemki , bo po czymś takim jestem bardziej nie przytomna.
OdpowiedzUsuńEh moje poranki gdzie muszę iść do pracy są straszne :/ A jak sobie przypomnę jak jeszcze chodziłam do szkoły i jak rano szalałam to był istny koszmar.
OdpowiedzUsuńweruczyta
Też nie lubię wczesnego wstawania i wkurza mnie to, że domownicy jeszcze słodko śpią, a ja muszę wstać;/ Często mam takie "szczęście, że budzę się minutę przed budzikiem ;D
OdpowiedzUsuńLubię chodzić do dentysty:)
OdpowiedzUsuńWstaję o 7.15, więc nie ma dramatu:)
Beatrycze TAKIE mamuty, jak ja wstają już o piątej rano, gonią dzień, aby im nie uciekl, a gdy juz
OdpowiedzUsuńwroca do domu to kladą sie spać
Z perspektywy mamuta dzień trwa zbyt krótko
Nie zawsze bylam mamutem
Kiedys też lubilam pospac, szczegolnie na studiach, gdy żylo się intensywnie...
Kiedyś i Ty będziesz dziadkiem🤣🤣🤣
Jak chodziłam do szkoły wstawałam codziennie o piątej i nie miałam z tym problemu. Im jestem starsza, tym gorzej jest mi wstawać rano. Dziś na przykład spałam do jedenastej ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♡
Ja do 14...
UsuńJestem po nocce w pracy :)
Oj ja też nienawidzę rano wstawać. Teraz jak pracuje zdalnie to mogę spać dłuzej o godzine i to jest plus. Jeśli chodzi o wstawanie to ja zawsze wstaję z drzemkami ;p
OdpowiedzUsuńNie lubię wstawać rano pod przymusem, przez wiele lat musiałam wstawać rano, żeby jechać do pracy, teraz pracuję zdalnie i sama mogę regulować, o której zacznę pracę :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA jutro do roboty na 6 ;/
OdpowiedzUsuńA ja mam wolne :)
UsuńPoranne wstawanie jest chyba męczarnią dla każdego :/
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj wciskam drzemki xD ale bez budzika zapewne bym się nie obudziła xD Pozdrawiam!
ja codziennie zmieniam dźwięk budzika, dzięki temu nie mam znienawidzonych piosenek :) Ale jesienią ciężko mi wstawać jak tak ciemno za oknem!
OdpowiedzUsuńNie znoszę porannego wstawania i dźwięku budzika. Czytałam ten post i miałam podobne myśli wczoraj. Poszłam spać po drugiej bo książka sama też sie nie przeczyta ;-) rano pierwszy moment to szok , ale potem już jakoś wstaje choć przez pierwsza godzine działam na mega wolnych obrotach
OdpowiedzUsuńJa zawsze budzę się przed budzikiem. Tak już mam :D
OdpowiedzUsuńTeż nie cierpię porannego wstawania. Mimo że rzadko muszę wstawać bardzo wcześnie, a teraz to w ogóle. Rano zwykle jem owsiankę zalaną wodą poprzedniego wieczora, więc muszę tylko dodać jogurt i ewentualnie owoc, jedzenie do pracy też zawsze miałam zrobione dzień wcześniej, kawę piłam po przyjściu do pracy, ubierałam się bez większego przemyślenia (w czasie przeszłym, bo teraz jestem na HO, więc zakładam dres, a jedzenie robię, jak potrzebuję). Zdecydowanie wolę zrobić, co się da, wieczorem, bo sprawniej mi to idzie. Trochę mi zajmuje zanim się rozbudzę.
OdpowiedzUsuńBardzo długo budziła mnie Lily Allen i jej "Everyone's at it", bałam się, że jak zmienię, przestanę reagować, ale w końcu zmieniłam. Teraz wybieram piosenki, które mają łagodny początek, obecnie na przemian "Rojo" J. Balvina i "ADMV" Malumy, ale już mi się powoli nudzą. ;) Budzę się zwykle zanim budzik zadzwoni, ale to wcale nie znaczy, że jestem już wyspana. :/
Ostatnio mam straszny problem z zasypianiem.... grrrr to boli
OdpowiedzUsuńja mam zwykly budzik ale dzieci tez musze ogarnac poza sobą:)
OdpowiedzUsuńa widzisz a ja jestem rannym ptaszkiem:) o 6 czy 7 się budzę bez kłopotu, nie umiem spać długo
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wstawac rano i poranki są dla mnie przyjemnością, często wstaje nawet wcześniej zeby rano jeszcze przed pracą moc coś zrobić, np. pokręcić na Hula hop czy poczytać książkę. Ale rozumiem, że dla niektórych poranki mógłyby w ogóle nie istnieć 😂 Super tekst, fajnie się go czytało. Co do alarmu to ja mam jakiś systemowy aktualnie ale i tak często wstaje przed dzwonkiem więc nie pamiętam nawet jako mam ustawiony.
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz, a ja generalnie nie mam i nie miałam problemu ze wstawaniem.. nawet jak dzieci były małe. Do tej pory to nam problem aby spać 😜. Pozdrawiam serdecznie 😀
OdpowiedzUsuńOgólnie to jestem rannym ptaszkiem.Dźwięku budzika nie znoszę.
OdpowiedzUsuńJakbym czytała o sobie! Normalnie wypisz wymaluj!Hahahaha
OdpowiedzUsuńMój piątek 13 nie był taki pechowy...
OdpowiedzUsuńDało się go całkiem nieźle przeżyć 😉
Jedyny moment gdy mam takie problemy z zasypianiem o jakich piszesz ,to przed miesiączką...
Ale to tylko kilka dni w miesiącu ...
Jakie liczenie i natrętne myśli?
Przykładam głowę do poduszki i śpię jak zabita 😁( podobno przerażam tym większość ludzi -" ty masz wogule jakieś myśli ?")
Nie wyobrażam sobie pójść spać przed północą - raz próbowałam ,zasnęłam ale o piatej obudziły mnie koszmary ...
Nie mam problemu z porannym wstawaniem ; czasu mi wystarcza i na prysznic i na śniadanko i na kawke i na makijaż ...
Dźwięk mojego budzika to jakaś losowa melodyjka ☺
Pozdrawiam
Totalnie się utożsamiam. Nie znoszę wstawać o 4 do pracy i na szczęście rzadko muszę. Ale czasami muszę. Najgorsze jest, gdy wybiegnie się w pędzie z domu, brama jest nieotwarta, samochód zaparowany i... jeszcze okazuje się, że trzeba skrobnąć szybę. Później sarny latają po drodze. Jeju, miałam już mnóstwo takich, a nawet gorszych sytuacji, o których aż wstyd mówić... a to wszystko przez te "cudowne poranki", chociaż dla mnie to zdecydowanie przedporanki.
OdpowiedzUsuńankuuls.blogspot.com
Sarny to u mnie codzienność niestety. Masakra, szczególnie zimą.
UsuńJa tylko w piątki wstaję o 5, ale rekompensuje mi to wcześniejsze zaczęcie weekendu :) Staram się też kłaśc się wcześniej. Jako, że mój ukochany wstaje codziennie o 4 to razem z nim się kładę. Na początku nie mogłam usnąć, ale po jakimś czasie się przestawiłam.
OdpowiedzUsuńJak każdy budzik mój jest potworny i nawet jak już nie śpię to się wzdrygam na jego dźwięk :D
ohooo, moje poranki teraz są turbo stresujące od kiedy jestem w ciąży i okazało się, że mam cukrzycę ciążową ;D także moje poranki to jeden wielki stres bo trzeba mierzyć glukozę na czczo, a ona zazwyczaj jest za wysoka haha obecnie też bym mogła iść do dentysty albo nawet iść do pracy! ;D punkt widzenia od punktu siedzenia ;D
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy gratulowałam, to więc gratuluje :D Mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze! 3mam kciuki!
UsuńMam typowo "ajfonowy" budzik. Jak go usłyszę w jakimś serialu czy filmiku na youtube, to od razu aż mam dreszcze.
OdpowiedzUsuńTeraz moje poranki, to z reguły wstanie 30 minut przed lekcją, szybki spacer z psem, śniadanko i powrót do łożka przed komputer na zdalne :)
Też nie lubię rano wstawać. A kiedy się czymś stresuję to nie mogę zasnąć, a potem ciężko wstać. Jak nie muszę rano wstawać to śpi mi się lepiej i sama się obudzę bez budzika. :D
OdpowiedzUsuńTeż z całego serca nie lubię wstawać rano, a im wcześniej muszę się obudzić tym gorzej śpię. Takie zamknięte kolor rozpaczy :(
OdpowiedzUsuńTeraz jako bezrobotny mogę wstawać kiedy chcę, jednak niedługo pewnie się to zmieni. Nie mniej wstawanie rano to męka. Chociaż po pewnym czasie jakoś wyrobiłem sobie pewną rutynę.
OdpowiedzUsuńJuż mi przeszły nerwy związane z tym marszem 11 listopada. Nie mniej sytuacja wyglądała poważnie i faktycznie działa się niedaleko mnie.
Prezenty najlepiej robi mi się samemu, bo mam tyle książek i płyt, że nikt inny nie wie czego nie mam. :D
Pozdrawiam!
Był czas, że lubiłam wstać rano, na spokojnie przygotować się do wstającego dnia. To jednak czas przeszły. Obecnie wstawanie nawet o 7:00 to dla mnie mała drama;/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki…ech. Byle do Świąt;)
jak mam poranek przed dniem nauki (prawie jak praca) myślę sobie o niee, to jeszcze do 10 pospać <3
OdpowiedzUsuńhttp://dorey-doorey.blogspot.com
Ostatnio też tak miałam, że przestawiałam godzinę co pięć minut w alarmie.
OdpowiedzUsuńOj tak znam ten rodzaj wstawiania xD ale już tak miałam go dość, ze nauczyłam się kłaść wcześniej spać i wstawać też trochę wcześniej dzięki temu :P a budzik tradycyjny, żadna piosenka na to nie zasługuje, nawet te najgorsze :P (w sumie tej melodyjki też mi szkoda).
OdpowiedzUsuńNie lubię wcześnie wstawać..
OdpowiedzUsuń