Czołgiem! Dzisiaj będzie wyjątkowo :) Już za momencik zbliża się ważny dzień dla każdego z Was - Dzień Dziecka. Nie ważne, czy mamy 7, 15, 30, czy 55 lat to święto dotyczy nas, bo każdy był dzieckiem, albo wciąż nim jest i ta cząstka pozostała w nas na długo! Fajnie jest mieć ten pierwiastek dzieciństwa w sobie, wiem, co mówię, chociaż nie zawsze jest łatwo.
Post będzie niecodzienny. Grażyna Biznesu niedawno kupiła w supermarkecie z owadem w logo na promocji trzy Kinder Niespodzianki. Znane z mojego, ale i pewnie Waszego czasu dzieciństwa. Jakie zabawki pamiętacie? Ja chyba najbardziej puzzle, 9 małych elementów, ale robiłam wszystko, by mieć całą kolekcję. Kiedyś wiedziałam, jak to się sprawdza, już teraz nie pamiętam. Kiedyś kupiłam jajka, a w nich był pendrive z grą. Wywaliłam grę i miałam mały nośnik pamięci. Szału nie było, ale jak na 3 zł... prezentacja do szkoły się zmieściła.
Po długim czasie wracamy do serii ,,Co ja gryzmole" i będę rysowała postacie, które mi się udało trafić w Kinder Niespodziankach. Sama jestem ciekawa, co po tylu latach znajduje się w tych jajeczkach. Przyznam, że troszkę dziecinny post, ale o to mi dzisiaj chodziło, żeby odnaleźć w sobie wewnętrznego dzieciaka! A zasadę utrudnię sobie faktem, że na odtworzenie jednej zabawki mam tylko dwie minutki! Więc dzieła sztuki to nie będą na pewno!
Jako pierwszy idzie zestaw z ptaszorem, którego nogi niemiłosiernie wypadały. Powiem szczerze, że fajnie się prezentuje, a po naciśnięciu macha skrzydłami i robi Ci masaż. Dobra, tego drugiego nie robi, ale by się przydało. Dwie minutki i zaczynamy rysowanko owego ptaku.
Co wyszło? Połączenie ptaka Dodo z zezem i może odrobiną DNA dziobaka. Wygląda jak po ostrym przechlaniu. Coś jak ja sylwester 2018-2019...
Otwieramy więc drugie jajko, chyba wysiadłe przez ptaku. Czekolady smak się nie zmienił, wciąż pycha. W drugim mamy jakiegoś misia, nietoperza - oby nie. Ogólnie ma w pyszczku jakiś nacisk i jak się naciska, to coś robi. Albo pieczątka, albo jakieś wytłoczenie nie wiadomo komu to potrzebne, albo mikro gofery w kształcie łapki.
Po dwóch minutach moje dzieło wygląda tak...
Nie wiem, czy pamiętacie, ale kiedyś w bajce była taka mechaniczna mysz u Tomma i Jerrego. No to właściwie to mi przypomina. A mina, podobna do mojej, gdy uśnie mi się w pracy i ktoś mnie obudzi - ale jak to minęły dwie godziny?
Otwórzmy jajo numer trzy! Proszę państwa, jest samochodzik. W końcu. Kawał historii! Są dwie części i oczywiście włożyłam je odwrotnie i źle... cała ja. Do tego mamy mikro naklejki, które można niechcący połknąć i pomylić z powietrzem.
Samochodzik po 2 minutach wygląda tak...
Klocki? Silnik spalinowy? To jest kosiarka? Dynks z bulbulatora?
Nie do końca wiem, cóż to jest, ale kolorystyka wygląda przecudnie, gdyby to przelać na płótno, byłabym miliarderką!
Podsumowując, zabawki te niewiele się zmieniły od czasów, kiedy byłam dzieckiem. W sumie co może wejść do takiej kulki? Ptaku, jednak najbardziej mi się podoba.
Post nietypowy, ale mam nadzieję, ze się Wam podobał i wróciliście troszkę do czasów dzieciństwa. A Wy pamiętacie zabawki z Kinder Niespodzianki (która nie była moim sponsorem, ale jeśli chce, to przyjmę hajsy)? Jeśli chcecie, to możecie w tą zabawę bawić się u siebie, kupić sobie takie jajeczka i zobaczyć, co Wam się ciekawego trafiło. Fajna sprawa, tak po latach. A może też narysujecie w dwie minuty? Dajcie znać w komentarzach!
P.S: Chcielibyście recenzje zagranicznych słodyczy?
Klasycznie zapraszam na Instagrama. Tam pokazuje Wasze najśmieszniejsze komentarze i wiele więcej!
Wszystkim tutaj obecnym życzę, abyście odnaleźli w sobie wewnętrznego dzieciaka!
Od siebie obiecuje, że tej serii będzie więcej, szczególnie jesienią. Chcę też Wam pokazać moje poważniejsze prace.
Pozdrawiam Kolorowo
Beatrycze
Podobne wpisy:
- 23.08.2019r. -> Co ja gryzmole? - Mały Książe w nowej odsłonie.
- 12.04.2019r. -> Co ja gryzmole? - Moje pierwsze rysunki.
Dzieckiem już dawno nie jestem, ale bardzo często kupują Kinder niespodzianki dla siebie i mojego siostrzeńca. Niesamowicie lubię ten moment kiedy mamy radość z odkrywania tego, co znajdziemy w środku. 😊
OdpowiedzUsuńO nie za recenzję tych zagranicznych słodyczy to ja dziękuję -narobisz mi smaka i gdzie ja ich później będę szukać ???😅
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam Kinder niespodzianek - no i już mnie skusiłaš 😁
Jak byłam mała to miałam sporo tych zabaweczki z tych jajek...
Bardzo ładne są te rysunki ☺
Pozdrawiam
Lili
Powiem Ci, że na brak kreatywności chyba nie narzekasz;) Ptak faktycznie fajny, moje Baby go miały w jednym z kinderków. Co do recenzji zagranicznych słodyczy, to aż się boję. Pamiętam Twój wpis o tym co by było gdybyś była blogerką kosmetyczną i dodawała recenzje... No. to na ten post o słodyczach czekam z niecierpliwością!;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Miło mi słyszeć :D
UsuńTen granatowy potworek fajnie się prezentuje :D
OdpowiedzUsuńOczywiście zabawki z Kinder Niespodzianki dobrze pamiętam.
Takich zabawek miałam całe pudełko xD Pozdrawiam!
Ptasiu jest boski. :) Ale ten granatowy netoperek też niczego sobie. Dopóki go nie zjesz, nic Ci nie będzie ;p;p;p To trzecie to chyba jednak jest bulbulator. :D :D :D
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam przez balkon dzieciaka z zabawkową kosiarką jeżdżącego po trawniku. Hałas toto robiło prawie jak prawdziwa kosiarka. ;)
O tak, kinderki to powrót do dzieciństwa. Chyba każde dziecko czuje ten dreszczyk emocji przy otwieraniu :)
OdpowiedzUsuńFajny sposób na relaks i oderwanie się od rzeczywistości :)Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAjjj, miłość do kinder czekolady chyba we mnie nigdy nie zginie :P
OdpowiedzUsuńPewnie że uwielbiam kinder czekoladę :) Pomysł z postem o zagranicznych słodyczach pewnie że chcę :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwe dzieła sztuki :o ja mam prawie 20 lat ale nadal mama kupuje mi Kinder Niespodzianki hihi
OdpowiedzUsuńRzeczywiście zabawki niewiele się zmieniły, kiedyś miałam całą kolekcję takich figurek z Kinder jajka. Teraz kupuję je dla mojego dziecka, sama też czasem lubię sobie zjeść tę czekoladę. :D
OdpowiedzUsuńKiedyś zbierałam Kinder niespodzianki, ale obecnie zabawki są tragicznej jakości :P
OdpowiedzUsuńja pamiętam zawsze polowałam na serię księżniczkowe;D
UsuńDzisiaj zastanawiałam się czego życzyć sobie i innym z okazji tego jutrzejszego święta i dokładnie tak jak napisałaś - odnajdźmy w sobie dziecko! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kinder (nie tylko niespodzianki), ale zabawki, które ja złapałam akurat mi nie imponowały. Po pierwsze zwykle jedno- lub ewentualnie dwuczęściowe. Po drugie w ogóle nie wiedziałam co przedstawiają (możliwe, że wypadłam z obiegu...), a po trzecie były słabej jakości. Z jednej zmyłam niechcący kolor palcami.
Ale kocham klimat dziecięcych słodyczy! :D
stare dziecko ze mnie, ale kinderki kocham i te zabaweczki! ileż to radości!
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam Kinder niespodzianki i nadal lubię 😊 jako dziecko miałam pełno zabawek z kinderek 😀 uwielbiam słodycze dlatego chcę recenzję o zagranicznych słodyczach 😀
OdpowiedzUsuńMiło je wspominam ale jadłam tylko w pewnym okresie mojego życia i ta kinder niespodzianka jest z nim związana :)
OdpowiedzUsuńW dzieciństwie bardzo lubiłam jajka z niespodzianką, acz trafiały się zabawki, które mnie rozczarowywały. Nie przepadałam np. za składanymi samochodzikami. Za to zawsze cieszyłam się z figurek. :)
OdpowiedzUsuńUwielbialam je w dzieciństwie ☺
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku dostałam od męża takie duże jajko nie pamiętam czy też kider ale była większa zabawka xD.
OdpowiedzUsuńKiedyś w kinderkach były takie solidniejsze figurki. Zbierałam całe kolekcje hipopotamów, krokodylków, żab, słoników, ryb, lwów itd. Naprawdę świetnie były. Z tymi składanymi fajna zabawa ale też mniej trwałe są.
Fajne zajęcie ;)
OdpowiedzUsuńPojawiam się w ów dzień dziecka i życzę Ci wszystkiego najcudowniejszego! Twój wpis sprawił wielki uśmiech na mojej buzi! :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale najbardziej pamiętam hipopotamy. I smerfy? Co nie zmienia faktu, że kinder joy było moim odkryciem. Do tej pory jeden z lepszych smaków ever!
czekoladki Kinder są moimi ulubionymi słodyczami:D kocham omomom
OdpowiedzUsuńAle fajny pomysł.
OdpowiedzUsuńKocham kinderki do dziś :)
Uwielbiam kinder jajka - to mój ukochany smak :D Zabawki wyrzucam, albo idą dla kotów, jeśli się nadają :) Nie mogę sobie przypomnieć zabawek z dzieciństwa, ale z tyłu głowy mam postacie ze Smerfów :D Często były też - podobnie jak teraz - modele samochodów lub samolotów do składania z naklejkami :)
OdpowiedzUsuńJakie słodkie rysunki:) Ja jakoś nie byłam fanką kinder jajek za dzieciaka, bardziej przemawiały do mnie krówki i lentilki (zresztą to się nie zmieniło w przypadku krówek;)
OdpowiedzUsuńO zagranicznych słodyczach chętnie poczytam:)
Ja pamiętam, że zawsze brałam te osłonki po zabawkach i strzelałam nimi. To była dla mnie najlepsza zabawka 😁
OdpowiedzUsuńJa tam wkładałam sól z paluszków i kolekcjonowałam. Nie mam pojęcia po co...
UsuńJakie super rysunki:)))Serdecznie pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńWow, bardzo kreatywny pomysł na spędzenie dnia dziecka! W sumie ciekawie byłoby się cofnąć do czasów dzieciństwa i kupić sobie kinder niespodziankę, choć z rysowaniem może być gorzej bo kompletnie nie potrafię tego robić ;)
OdpowiedzUsuńJa do dziś mam słabość do Kinder- niespodzianki :D
OdpowiedzUsuńJak mi smutno kupuję sobie to jajko i od razu weselej się robi :)
Super rysunki :)
Uwielbiam kinder niespodzianki. :)
OdpowiedzUsuńte stare kinderki były mega cudne, teraz to plastik
OdpowiedzUsuńObudziłaś we mni dziś tym postem wewnetrzne dziecko :-) Ach te Kinder Niespodzianki :-) Choć przynzaje ,że dwano ich nie jadłam :-)
OdpowiedzUsuńTo zawsze jest niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńja kiedyś hipcie i pingwiny zbierała:D Puzzle w sumie też!:D
OdpowiedzUsuńA moje dziecko lubi na YT filmiki jak otwierają tam różne te Kinder Niespodzianki ;o ;o ;o
OdpowiedzUsuńOczywiście czasami mu na to pozwalam. Ja nie wiem co w tym wszystkim widzą dzieci :)
Ja nie widziałam. Ale pewnie nie rysują :P
Usuńtych filmikow na yt jst od groma;p
OdpowiedzUsuńFajny wpis. Lubię zabawki z kinderek. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńHahaha no udane te postacie :) ten ptak nawet nawet...
OdpowiedzUsuńZabawki kinder przypominają mi dzieciństwo i ten dreszczyk emocji co znajdę w środku. Świetny, pozytywny post. Dający wiele radości i wspomnień. Dziękuję
OdpowiedzUsuńJak informowałam na Instagramie, tak daje informacje tutaj że piątkowego wpisu z 5 czerwca nie będzie. Zapraszam za tydzień! :)
OdpowiedzUsuńjak na dwie minutki to całkiem niezłe te rysunki :D
OdpowiedzUsuńale super wyszły ci te ryskunki.
OdpowiedzUsuńWspomnienia odżyły,super ❤
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja z jajek z niespodzianką nigdy nie wyrosłam. Kiedy jeszcze z mężem byliśmy przed ślubem jako dodatek do prezentu zawsze było jajko :) Teraz znowu jestem na etapie Kindera bo dzieciaki uwielbiają. Chociaż wydaje mi się, że kiedyś fajniejsze były te zabawki. Rzadko teraz trafiają się ładne figurki, dużo jest badziewia.
OdpowiedzUsuńCzekolada z kinderek jest the best, ale pomysł na odwzorowanie tych figurek jest świetny! Pomysł? Rewelka i podoba mi się ta seria ♥
OdpowiedzUsuńHej. Dawno mnie nie bylo ale juz wracam do blogowania. Bardzo Cie lubie i jestes super osoba. Chetnie nawiaze z Toba kontakt. Masz aplikacje wp ? Jestes naprawde super osoba i bardzo Cie polubiłam
OdpowiedzUsuńNie mam takiej aplikacji, ale zapraszam na maila - BlogiBeatrycze@wp.pl
UsuńFajny wpis, jak byłam dzieckiem zbierałam te zabawki z Kinder Niespodzianek i bardzo miło to wspominam. :)
OdpowiedzUsuń