piątek, 22 maja 2020

,,24 powody" dla których nienawidzę komunikacji publicznej.

Czołgiem! Jak tam u Was pogoda, bo u mnie różnie. Mini urlopik, o którym wiecie z Instagrama, idzie pełną parą, jak to czytacie jest już pewnie piątek u Was albo dalej, więc mam nadzieję, że większość planów mi wyszła.
Dzisiaj będzie o komunikacji publicznej... autobusy, tramwaje, pociągi, miejskie, jakieś ufo i wszystko, co się tam porusza. Zasadniczo nie lubię być kierowcą, więc czasami korzystam z autobusów, raz jest dobrze, a innym razem mniej, a o tych drugich razach dowiecie się z tej historii. Chciałam dodać, tak od siebie, że jak chodziłam do szkoły średniej z mojego zadupia miałam straszny dojazd do szkoły, często czekałam na zajęcia, a także po nich z 2-3 godziny. To była masakra.
24 powody, dla których nienawidzę komunikacji publicznej.
1. Nigdy nie na czas - albo się spóźnia, albo przyjedzie za wcześnie, ewentualnie nie przyjedzie w ogóle. Kompletna loteria dla społeczności. Chyba że jesteś mną i nie ogarnąłeś, że odjechał Ci, mimo że stoisz już na przystanku 10 minut...
2. Klimatyzacja - spokojnie, jeśli nigdy nie byłeś w saunie, możesz zawsze się przejechać PKS-em w środku lata. Gwarancja spalonego potu i ciekawych zapachów. Zimą natomiast zapraszamy bardziej w klimaty biegunowe.
3. Ludzie, którzy jadą z rowerem - po co brałeś rower ze sobą, skoro jedziesz tramwajem?!
4. Głośno słuchający muzyki - człowieku, już dawno temu ktoś stworzył takie coś, jak słuchawki. Naprawdę mamy różne gusta muzyczne i nikt nie musi słuchać tego, co Ty aktualnie wielbisz. Potem taki typ zakłada słuchawki i ma tak głośno muzykę, że i tak słyszysz...
5. Jedzenie i picie - jesteś głodny, Twój brzuch powoli zjada Ci żebra, a czujesz, jak ktoś tam z tyłu opierdziela maczka, albo, co gorsza widzisz starego buca, wracającego z pracy, który sobie "dyskretnie" popija piwko, a na końcu beknie, żebyś wiedział, że się przyjęło. Oczywiście cały autobus pachnie Żuberkiem.
6. Kanarzy - ja wiem, taka ich praca. Zawsze mam bilet, ale i tak pikawa mi strzela, jak nie mogę go znaleźć, zawsze też czuje nieprzyjemne uczucie. Bileciki do kontroli!
7. Długie rozmowy przez telefon - naprawdę nie muszę wiedzieć, co na obiad zjadł Igorek.
8. Rozkłady jazdy - czasami są jasne, czasami jednak nie. A przynajmniej na moją nieogarniętą głowę. Największy problem mam z tramwajami, często wsiadam w dobry... ale jadący w przeciwną stronę. Będą jakieś skróty, których wyjaśnienie w legendzie będzie niezbyt jasne, albo zamazane jakimś bazgrołami. Koniec końców i tak wsiądziesz w zły pociąg, po długiej bieganinie pomiędzy peronami.


9. Małe dzieci - te grzeczne są spoko, ale niektóre grymaszą, śpiewają, tańczą i nie wiadomo jeszcze co. Chociaż najgorsze jest płakanie.
10. Drażni mnie to, że gdy jest masa pustych siedzeń, jakaś stara baba i tak musi usiąść obok mnie.
11. Stoi obok mnie Pani w ciąży, a może ona nie jest w ciąży tylko jest gruba... coś jak SpongeBob, chude nogi i gruba gąbka. Ustąpić, czy może nie? Udam, że to mój przystanek i chce wysiąść.
12. Na cholerę im ten telewizor skoro nigdy go nie włączają?
13. Toalety w pociągach - albo zapchane, albo śmierdzi fajami i tym brązowym. Na dodatek wychodzisz cały mokry, bo trzącha w tym kiblu. Spłuczka fajnie robi tsss..!
Czy tam nie mieszkają Zombie?
14. Ludzie, którzy koniecznie chcą, żebyś im ustąpił miejsca - kiedyś jechałam z rodziną do Krakowa i mieliśmy od dawna wynajęte miejsca siedzące. Tego dnia było bardzo dużo ludzi na korytarzu, a na naszych miejscach usiadły jakieś starsze Panie, które nie chciały zejść, bo twierdziły, że my jesteśmy młodzi i możemy postać sobie. Za nic miała to, że drożej wykupiliśmy miejsca, nie po to by niewygodnie stać 10 h w podróży.
15. Toboły na miejscach siedzących - nie usiądziesz tutaj, to jest Dolcze Katana, ona musi siedzieć, nie będzie na podłodze.
16. Prawo Newtona - kiedyś mi butelka wypadła i tak ją ganiałam, do przodu i do tyłu... do przodu i do tyłu...
17. Drażni mnie to, jak ktoś kopie w mój fotel, albo ustawia swój na totalnie leżący... na moich kolanach.
18. Perony, przystanki itp. - czy tylko ja mam wrażenie, że tam zawsze śmierdzi? Połączenie starego trampa i ryby. Świeżej ryby.
19. Ledowe informacje:
30% - informacje o tym, kto ma imieniny.
30% - informacje, jaki mamy dzień.
30% - informacje ile jest stopni na zewnątrz.
10% - informacje na temat kolejnego przystanku (of course mrugniesz i przejedziesz pół Polski).


20. Dziwni pasażerowie (odliczając moją skromną osobę) - jak często jeździcie to pewnie wiecie, że trafiają się psychopaci... od ludzi mówiących do siebie, robiący dziwne ruchy... do buntowników. Większość z nas zrozumiale się ich boi, bo nigdy nie wiadomo, kto się trafi. Kiedyś miałam ziomka, który każdego z pasażerów chciał namówić do głosowania w wyborach na Lecha Wałęsę. Wybacz kolego, powiedziałam, że zagłosuje, aby przypadkiem nie dostać w ryj, ale z tego co się orientuje nie ma ziomka na liście.
21. Choroba lokomocyjna - jest upał, ścisk ludzi, niektórzy jedzą coś o subtelnie niezwykłym zapachu, strasznie trzącha, a Ty przed chwilą wypiłeś kawę ze Starbucksa (napisałam markę, żeby pokazać, że mnie stać). Nie wiem jak u Was, ale mnie zawsze pomaga rozmowa z kimś, ale niestety czasami jadę sama. Niech jeszcze bardziej trzącha.
22. Ludzie, którzy jedzą dziwne rzeczy podczas podróży - (tak wiem o jedzeniu już było ale...)  ja rozumiem, jakieś picie, chipsy, czy nawet jakąś klasyczną kanapkę... czasami nie mamy czasu zjeść, ale sama osobiście byłam świadkiem jak babka obok mnie jadła makrele. Koleżanka w pracy opowiadała mi, jak w przedziale pociągowym jedli jajka na twardo. Także no... grubo.
23. Wielkie toboły - wiadomo, czasami trzeba jechać z walizką, albo jakąś siatką. Zawsze mnie zadziwiają ludzie z mojej wsi, którzy jadą do Biedronki i kupują dwie siaty wypełnione napojami i innymi ciężkimi rzeczami. A później skarżą się, że nie mogą dojść. W sensie do domu.


24. Ludzie śmierdzą - jak nadchodzi ten letni czas mam wrażenie, że większość populacji (szczególnie tej starszej i męskiej - bez urazy) nie ma pojęcia co to jest dezodorant. Taki kanar powinien je rozdawać im za darmo. Ku chwale ojczyzny!
Bardzo przyjemnie mi się pisało te powody i pewnie nawet bym więcej wymyśliła. Ogółem kocham podróże małe i duże. O nich będzie więcej. Mam głowę pewną pomysłów, jeśli chodzi o tę kategorię i wiem, że jest Waszą ulubioną, więc może Wy macie jakieś pomysły na ,,24 powody"? Walcie!
Spłuczka fajnie robi tss tss!
Zapraszam na Instagrama, gdzie sie dzieje i wrzucam... szczególnie ostatnio dużo fotek. Wasze blogi z poprzedniego wpisu odwiedzę do niedzieli :) Mam nadzieję, że post się podobał.
A Was co drażni w komunikacji publicznej najbardziej z tych 24 punktów?
Pozdrawiam Kolorowo

Beatrycze


Podobne wpisy:




51 komentarzy:

  1. Czołgiem! Jak Wam się podobał wpis? Za tydzień szykuje coś dziwnie... szczególnego bo będziemy świętowali Dzień Dziecka! A no przecież każdy z nas jest wiecznym dzieckiem :D
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z wieloma punktami się zgadzam ale punkt 21 jest mi szczególnie bliski... najgorzej jak muszę siedzieć tyłem do kierunku jazdy... dlatego jestem człowiekiem samochodu i unikam komunikacji miejskiej jak tylko mogę :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Smród. Jak wsiądzie przedwczorajszy pan po żuberku, to jestem gotowa wysiadac w biegu.

    OdpowiedzUsuń
  4. To ostatnie to niestety nie tylko w komunikacji miejskiej. ;) ale lista zacna. Myślę, że mogłabym się pod nią podpisać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy i ostatni punkt z tej listy najbardziej mnie drażni xD Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mieszkam w mieście, gdzie połączenia to jakaś jedna, wielka kpina. I tak, nigdy nie przyjeżdżają na czas. Albo za wcześnie, albo za późno. Drugi punkt – idealnie podsumowane! Albo z tym ustępowaniem miejsc. Wepchnie się już taka, co ledwo chodzi, przebiegnie przez pół autobusu, ale za chwilę ustanie i mierzy spojrzeniem pełnym nienawiści, bo przecież m a s z ustąpić miejsca. Nieważne, że ci słabo, że jesteś po dwunastu godzinach pracy i nogi czujesz w przysłowiowej dupie. M a s z zejść.
    PS uwielbiam jazdę do tyłu, haha!

    OdpowiedzUsuń
  7. 3,4,5 i 10 - tak ,jak najbardziej mnie wkurzaja
    Fenomen z tymi rowerami- w sumie faktycznie po co brać rower jak jedziesz autobusem ???
    4- to prawda ,że lubię słuchać muzyki ale tylko i wyłącznie tego co lubię,a nie z czyjegoś telefonu
    Ustepowanie miejsc-o ile dobrze pamiętam nie miałam sytuacji gdzie bezpośrednio ktoś mi kazał ustąpić miejsca ,ale niekiedy gdy siedzę sobie w autobusie, wsiada jakaś starsza osoba patrzy na moje miejsce ,zabija mnie wzrokiem znajduje wolne i dalej mnie piorunuje spojrzeniem (oczywiście gdy widzę że nie ma wolnych miejsc ,to zawsze ustępuje ale nie w sytuacji gdy pół autobusu wolnego a ona chce na moim. Ho,to,ho a co ja bym chciała...)
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  8. Unikam ... chociaż w krakowskich tramwajach w godzinach od 10:00 do 14:00 nie jest tak "dramatycznie" :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawe spostrzeżenia. 😊

    OdpowiedzUsuń
  10. Noo zgadzam się z prawie wszystkim, głównie z klimatyzacją, ale akurat w Belgii w pociągach toalety są dość spoko hehe

    Życzę miłego wieczoru!
    zpolskidopolski.blogspot.com
    PS. Dalej czekam na funkcję obserwowania B)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja również bardzo nie lubię jak ktoś obok mnie w tramwaju gada głośno przez telefon. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. jak bedziesz miec dziecko to spojrzysz na dzieci w komunikacji inaczej:)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja nie lubię autobusów, bo raz dojeżdżałam do szkoły tyle lat, ze się wyjeździłam za swoje, a dwa mój dziadek zmarł po wypadku autobusowym pod kołami, więc jak mam wsiąść do autobusu to mną trzęsie! 1,2 przystanki przeżyję, a potem już mi źle psychicznie. Ale pociągi uwielbiam!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Dolcze Katana xD Jesteś świetna! :D

    Byłam świadkiem, jak na siedzeniu jechała... pusta miska. A innym razem ktoś w autobusie wiózł... pisklęta w pudełku - co akurat było zabawne ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. kurcze wyczerpałaś wszystkie opcje! od kiedy skończyłam studia mam mało do czynienia z komunikacją miejską :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Dawno już nie jeździłam komunikacją publiczną, więc...już o tym wszystkim prawie zapomniałam. No ale...sama prawda!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie najbardziej denerwuje ten moment, jak staję przed biletomatem z walizką, wybieram bilet, a ona, jak tylko ją puszczę, odjeżdża sobie na drugi koniec autobusu :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Dla mnie najgorsze sa te zapachy- czy to potu czy bezdomnego, który nie zażywał kpieli od miesiaca. Ale szczerze to wiele z tych punktów jest mi bliskie.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. No do komfortu jazdy jest daleko, ale ja lubię jeździć autobusem, ponieważ u mnie w mieście są strasznie mili kierowcy i dużo starszych ludzi jeździ. Zawsze zagadają, pośmieją się i człowiek zapomina o braku komfortu :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo dobrze rozumiem te problemy, bo przez całe liceum, studia i poczatkowe lata do pracy dojeżdżałam komunikacja miejska. Bardzo tego nie lubiłam, najbardziej wkurzało mnie to że się spóźniała i zawsze marzłam na przystankach... Zmusiło mnie to do tego, że kupiłam sobie własne auto i te problemy są już za mną 😊

    OdpowiedzUsuń
  21. Też drażni mnie sporo z wymienionych przez Ciebie przypadków, a szczególnie nieprzyjemne zapachy. Z kanarem miałam już dość dawno temu raz taką sytuację, że tramwaj już miał dosłownie za chwilę się zatrzymać na przystanku (albo i już stawał), a ja szykowałam się do wstania z siedzącego miejsca, by ustawić się przy wyjściu. Pan od kontroli mnie zatrzymał, że nie mogę iść, bo mam okazać bilet i miał gdzieś, że potrzebowałam zaraz wysiąść. Na dodatek był bardzo gburowaty i jak zwróciłam mu uwagę, że trochę grzeczniej mógłby się odzywać, to on na to, że ja jeszcze nie słyszałam, jak on dopiero może być niemiły czy coś (nie wiem co to miało być - groźby?). Na gapę nie jechałam, pokazałam mu, co trzeba, ale nawet mnie nie przeprosił za swoje zachowanie i insynuowanie nie wiadomo czego, jak akurat wstawałam z miejsca. W każdym razie, wysiąść zdążyłam, ale w ostatniej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  22. 24. Wczoraj po raz pierwszy dostrzegłam zaletę noszenie maseczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha!
      A wiedziałaś że kiedy żul jedzie pociągiem to pociąg jedzie zulem? - 1 zasada dynamiki żula

      Usuń
  23. Też nie lubię, dobrze, ze nie muszę teraz korzystać ☺

    OdpowiedzUsuń
  24. Święta prawda! Podpisuję się pod tą listą dwoma rękoma ;) Chociaż mnie najbardziej chyba przeszkadza zapach. Żal mi bezdomnych, bo różnie losy się układają i to są ludzie, ale zapach gdy są w autobusie, tramwaju jest po prostu przerażający. Jeszcze strach że na miejscu gdzie siedzieli są wszy, albo coś innego zeskoczyło...

    OdpowiedzUsuń
  25. Na szczęście od dawna nie korzystam już z komunikacji miejskiej, ale przypomniałaś mi dlaczego tak tego nie lubiłam:)

    OdpowiedzUsuń
  26. heh dobry jest ten blog! <3
    http://dorey-doorey.blogspot.com/2020/05/dostaam-sie-na-lekarski-wstep.html

    OdpowiedzUsuń
  27. A ja bardzo lubię komunikację miejską. Tyle, że mieszkam przy końcowym więc zawsze wsiadam do pustego autobusu i mogę się rozsiąść na najlepszym miejscu, czyli tym dla niepełnosprawnych, skąd widać drogę XD Oczywiście, jak wchodzi ktoś starszy to zeskakuję od razu ale zawsze mam gdzie usiąść. W drugą stronę gorzej ale zawsze myślę sobie, że 3,20zł to nie 30zł, a tyle w nocy mnie kosztuje taxówka z centrum do domu... Nie posiadam na razie prawa jazdy :(

    OdpowiedzUsuń
  28. ja nie zapomnę jak jakaś baba się zaczęłam załatwiać w tramwaju bo myślała że siedzi na wc.... bleeeeeeee/ Do dziś mam to czasem w pamięci jak widzę ów nr tramwaju:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ałć. Co się zobaczy (i poczuje) tego się nie odzobaczy!

      Usuń
  29. Ja chyba najbardziej nie lubię komunikacji miejskiej za szybkość odjazdu autobusów z przystanku. Często jest tak, że zanim dobiegnę to odjeżdża i trzeba czekać na następny.

    OdpowiedzUsuń
  30. Chyba nikt tak dobrze nie opisał wad komunikacji miejskiej jak ty haha! Zgadzam się w stu procentach, w szczególności o te zapachy oraz zmęczone torby ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Takie życie, że nie wszystkie dzieci są grzeczne a jednak też rodzice muszą się z nimi jakoś przemieszczać. Oczywiście takie zachowanie jest irytujące, ale nie da się ich zakneblować ;) mnie denerwuje kiedy ludzie muszą sobie ucinać pogawędkę. Rozumiem jakąś bardzo ważną sprawę, taką na szybko, ale gadka o gotowaniu obiadu to za dużo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie nie chcę zakneblować dzieci :D po prostu mówić co mnie irytuje. Też żeby nie było, nie robię afery o to :)

      Usuń
  32. w dobie pandemii to już zuuuupełna tragedia

    OdpowiedzUsuń
  33. Śmierdzący ludzie - najgorzej!

    OdpowiedzUsuń
  34. OMG - popłakałam się ze śmiechu! Dziewczyno masz niesamowite poczucie humoru. Obserwuję i będę wpadać częściej. :D
    A odnośnie komunikacji, pociągów, etc... Kiedyś babka wyjęła sobie... bigos! Padłam, jak zobaczyłam, ze wyjmuje termosik z herbatką, termiczne pudełko z jedzonkiem i nie patrząc na innych wcinała sobie obiad! A odnośnie dzieci, w moim przedziale dziewczynka (wiek około 8 lat) tak się bała iść do kibelka, że zsikała się w majtki. Uffff jak dobrze, że siedziałam naprzeciwko niej, a nie obok. Jechać w takim smrodku, to się nazywa przygoda!

    OdpowiedzUsuń
  35. Brak higieny mnie bardzo drażni. Cieszę się, że nie muszę jeździć w ten sposób.

    OdpowiedzUsuń
  36. Rękami i nogami podpisuję się pod wszystkim. Ja nie wiem co to jest, że tyle ludzi nie zna podstawowych zasad zachowania się w przestrzeni publicznej. Myślałam, że tylko mnie przeszkadza 10, cieszę się, że nie jestem sama. Dla mnie hitem było malowanie paznokci, sikanie (pijak) oraz wpierdzielanie cuchnącego na cały autobus kebaba.

    OdpowiedzUsuń
  37. Swojego czasu również jeździłam dużo PKSem. Dojeżdżałam do szkoły, a później również do pracy. Wiele rzeczy mnie denerwowało, ale najbardziej odwoływane kursy :/ W końcu zdarzało się to na tyle często, że musiałam się przesiąść w samochód i mam nadzieję, że już nigdy nie będę musiała się znów przestawiać :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Haha uwielbiam ten post ❤️ Ja nienawidzę jak ktos obok mnie je mc albo kfc i akurat jak jestem głodna. Najgorzej tez jak trafisz na klasę dzieciaków :D ich punktualność tez zostawia wiele do życzenia. I strasznie mnie wkurzają bacie które od razu wbiegają i szukają miejsca i potem stoją nad tym kimś udając jak cierpią zeby im ustąpić miejsce xd

    OdpowiedzUsuń
  39. Spóźnianie się jest najgorsze. Katastrofa!

    OdpowiedzUsuń
  40. Rzadko (prawie wcale) podróżuję pociągami, więc się nie wypowiem, ale to, co odnosi się do autobusów i tramwajów - 100% racji. Tylko do tej klimatyzacji dodam idiotów, którzy patrzą na wielki, czerwony napis na monitorze pod sufitem "WŁĄCZONA KLIMATYZACJA, PROSIMY O ZAMKNIĘCIE OKIEN", po czym człapią z tępawym wyrazem twarzy do okna i je otwierają, bo słabo ta klima działa. No a jak ma k...a działać, jak wiecznie wszystko pootwierane?!
    No i krakowskie MPK, które w zeszłym roku zarządziło, że coby ludzie szoku termicznego nie dostali, klima będzie dmuchać temperaturą 5 stopni niższą niż na zewnątrz. I jak przyszły upały po 38 stopni, to w tramwaju dmuchało 33, bo chrzanić logikę, urzędnik i tak pojedzie swoim Leksusem...

    OdpowiedzUsuń
  41. Pół życia jestem stałym użytkownikiem komunikacji miejskiej i przyznam szczerze, że do większości z tych rzeczy się przyzwyczaiłam ;).
    Chociaż smród, muza na cały regulator i wrzeszczące dzieci zawsze mnie będą irytować ;)

    OdpowiedzUsuń

Odwiedzam każdego, kto zostawił u mnie komentarz i zostawiam ślad na jego/jej blogu lub stronie internetowej przed pojawieniem się kolejnego wpisu!
Pozdrawiam Kolorowo!