piątek, 7 lutego 2020

,,Kiedyś to było..." - czyli historia o pamiętniku z dzieciństwa.

Czołgiem. Dzisiaj będzie o czymś, co rozbawi Was do łez. Na Youtube widziałam wiele filmików o tym, jak ludzie czytali swoje pamiętniki pisane w dzieciństwie, także i ja posiadam takowy w którym opisywałam czasami swoje... głównie złe dni. Jest on zabawny, ponieważ zmierzałam się wtedy z problemami, które dzisiaj dla mnie nie istnieją, także zapraszam do czytania i odkrycia moich tajemnic od 10tego do 13 roku życia!

Jednak zanim przejdziemy do moich historii chciałabym Wam też pokazać mój pamiętnik w którym wpisywali się rówieśnicy. Prowadziłam go jakoś od 8 roku życia do 15! Pamiętnik wciąż genialnie pachnie, nie ma jednak kluczyka, bo taka Ola mi go zepsuła, pamiętam, że była z tego niezła drama. Ma w sobie też mnóstwo błędów ortograficznych. Wiele osób odeszło z mojego życia, kilka nawet na zawsze. Miałam też taką zmyśloną przyjaciółkę, która mi się tam wpisała (tak naprawdę to ja sama sobie machnęłam wierszyk), ale gdy podrosłam kartkę wyrwałam, chociaż jestem mega ciekawa co tam napisałam.

A pamiętnik ten zobaczycie gdy wejdziecie na mojego niedocenionego Instagrama -> historiesmieszka

Taki chwyt marketingowy! Boojah!


Wróćmy do pamiętnika z moimi dziecięcymi przygodami. Tak wygląda ten pamiętnik. Nie jest on jakiś śliczny, ale po prostu dostałam go od chrzestnej i zaczęłam tam pisać swoje wypociny.



Na pierwszej stronie mam wypisane swoje dane, wzrost, wagę i najlepszych przyjaciół, których wciąż skreślałam i wymieniałam na wrogów. Dowiemy się też, że uwielbiam zapiekankę ziemniaczaną i miałam szczura imieniem Kajtek.

Pierwszy wpis jest z 2007 roku, czyli miałam wtedy jedenaście lat i napisałam, że jest to ,,muj pamiętnik" i każdy ma się od niego trzymać z daleka. Koniec kropka. Na koniec każdego dnia wystawiałam ocenę dnia, czyli na ile dzień był fajny w szkolnej skali oceniania, bo innej nie znałam. 

Kolejny wpis z lipca. Wstawiłabym foto, ale nie wiem czy się doczytacie:

[..] Mama nie chcę jechać ze mną do kina! Ale zacznę od zemsty nad Kiszką (nie, nikt nie miał takiej ksywy, to był mój pamiętnikowy szyfr... który był opisany na końcu). Zachowuje się wstrętnie. Raz przezywa, raz przeprasza. Myśli, że to jest fajne! Pamiętam jak powiedziała do Tyny (znowu szyfr) jak jechaliśmy nad jezioro.
- My jedziemy nad jezioro! A ty nie! (dziwie się, że już wtedy robiłam dialogi, bierzecie popcorn, bo drama się właśnie zaczyna)
Od tego właśnie Tyna się obraziła na nią! Szczerze to ja od samego początku nie lubiłam, ani nie lubię Kiszki! Tylko czasami udaje, że ją lubię, a raz popełniłam błąd, mówiąc że jest moją przyjaciółką! Ale ogólnie nie lubię jej, nie lubiłam i nie będę lubiła!

EDIT: Wciąż ją lubię, ale jest troszkę młodsza ode mnie i nie mamy takiego kontaktu.
Już wiem skąd biorą historię do ,,Dlaczego ja". To naprawdę jest na faktach. Oddajcie moje pamiętniki!

Później rozpisałam rzeczy, które wzięłabym, gdybym jechała do kina. Uprzedzając Wasze myśli w głowie, nie ma to większego sensu i znaczenia, ale kiedyś, jak widać wyprawa przed wielki ekran była dla mnie niczym zeszłoroczna do Bułgarii. I ten cennik. Z resztą zobaczcie sami. Zero podpasek, jaki świat był piękny!





Tutaj już wbijamy w okres świąteczny i chyba burzę hormonów, bo oczojebne serduszka są wszędzie. Sami przeczytajcie o zdechniętej rybce (nie wiem czemu, ale większość moich zwierząt odchodziła w święta). Bardzo mnie wzruszył fakt, że dałam Mamie w prezencie 25 zł na karcie do Orange. Kreatywnie nie ma co.





Później jest tematyka przyjaźni. Miałam wtedy doła, bo psiapsi spędzała mniej czasu ze mną, niż ja bym chciała. Teraz spędza jeszcze mniej, ale nie mam jej za złe, bo ma już rodzinę, a i ja mam pracę. Gdy obie mamy czas spotykamy się, więc jest okej. Wtedy za mocno przeżywałam. No i zakochałam się w takim Jacku, zrobiłam plan, żeby go poderwać, a skoczyło się na tym, że na wycieczce szkolnej kupiłam mu frytki. Nie, nie byliśmy nigdy razem.

Przeżywałam też szkolne dramaty. Moja ulubiona nauczycielka Pani Joanna nagle odeszła i nikt nie wiedział dlaczego (spokojnie... żyje), chociaż każdy ją wielbił. Zastąpili ją jakimś podrabiańcem i kilka stron to moje snucie o tym dlaczego nie ma Pani Joasi i zupek chińskich w szkolnym sklepiku. Dziwię się, że nie zrobiliśmy strajku głodowego.

Później zaczął się okres gimnazjum i kolejne tragedie życiowe:
Zdałam sobie sprawę, że moje życie nie ma w ogóle sęsu. Wszystkie moje poświęcenia idą na marne... Znowu ubieram się na czarno (to ten etap w życiu, kiedy dostajesz pierdolca( [...] -> (robię ten znaczek bo piszę tam coś, czego sama nie rozumiem).  Nikt mnie nie rozumie, mam dość szkoły, Jowity (wróg numer jeden), życia, domu i problemów. Mam tego dość! Nie chcę być na tym świecie! EDIT: Nie zabiłam się jednak.

Później się pokłóciłam z przyjaciółką, potem pogodziłam, a potem pokłóciłam znowu i godząc się zrobiłam ,,grafik przyjaźni", który w ogóle nie funkcjonował. Ciekawe dlaczego? 

Innego dnia opisuje, moją pierwszą podróż z siostrą po jej zdaniu prawa jazdy:

Jadę, ale boje się, jak będzie Ewelina prowadziła i to samochodem taty! Ona ma fajnie chodzi do szkoły i pracuje, a ja tylko chodzę do szkoły i gram w Pet Party (pamiętacie tą grę? Hicior na Naszej Klasie).

Nieznośny kolega z klasy X. Głupszy od pokrzywy (?)! Nie myje się, ani nie czesze i ma wszy na głowie. Nie chcę go w następnej klasie. Dzisiaj moja siostra się wprowadziła do mnie znowu. Nie będę miała własnego pokoju, ale mówiła, że będzie mi odrabiała z matmy przez tydzień lekcje (za czasów dzieciaka byłam mistrzem szantażu). 


To tylko jedna milionowa tego, co zdołałam napisać przez te lata. Większość to jakieś kłotnie i opisywanie z kim się trzymałam w danym tygodniu, a na kogo byłam obrażona. Gdy miałam dziesięć lat pewne wydarzenie zmieniło troszkę moją historię i cały czas zastanawiam się co by było gdybym dorwała się do pamiętnika z tamtych lat. Miałam takowy i głównie w nim rysowałam, bo z pisaniem to różnie. Pewnie by było jeszcze więcej śmiechu, niż z tego, bo to wczesne czasy podstawówki, ale niestety już go nie posiadam, bo gdy miałam dziesięć lat porwałam go i wyrzuciłam. Pamiętam, jak szczegółowo rysowałam postać diabła - naszej nowej pani dyrektor. Zniszczyłam ten pamiętnik głównie ze względu na pewne przykre wydarzenie w moim życiu o którym nie będę wspominała bo nie ma po co się smutać. Już jest okej i tego się trzymajmy!


A Wy macie jakieś pamiętnikowe historie? Podzielcie się, jeśli uważacie to za słuszne. A moje jak Wam się podobały? 


1 komentarz od Was = jedna pamiętnikowa drama!



Pozdrawiam Kolorowo


Beatrycze

Podobne wpisy:




35 komentarzy:

  1. Czołgiem! Wpis na Instagramie pojawi się z małym opóźnieniem, dziś wieczorem, albo jutro bo mam meeeega dużo na głowie!

    Kolejne dwa wpisy będą ciutek inne... sami zobaczycie, ale mam nadzieję, że Wam się spodobają!

    A Was wszystkich, którzy zostawili komentarz w ostatnim poście odwiedzę w poniedziałek!

    Miłej lutowej wiosny (u Was też tak ciepło? Aż chce się żyć!)

    OdpowiedzUsuń
  2. W gimnazjum to były tragedie życiowe he he. Muszę kiedyś zajrzeć do swojego pamiętnika.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój pamiętnik spaliłam pewnego razu w kominku. Czasem mi szkoda, ale poszło z dymem, staram sie nie rozpamiętywać.
    "Głupszy od pokrzywy". Genialne. :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam swoje pamiętniki z dzieciństwa i z późniejszych lat i lubię do nich wracać. Do tych całych wspomnień...
    A moje najnowsze zapiski to... Mam taką książeczkę dla "wyprutych rodziców" Jestem wrakiem... i tam zapisywałam, zapisuję moje wspomnienia z tych macierzyńskich chwil :) Super sprawa... :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, kurczę, kurczę... Aż mnie głowa rozbolała od myślenia, gdzie, do której recenzji wklejałam zdjęcia ze swojego pamiętnika! Ale uf, udało się przypomnieć bez zaglądania. Do "Drogi w nieznane" ;D Ech, pamiętniki, to były czasy... Pisałam je od dziecka aż do przejścia na blog, czyli do 2006 roku. Uwielbiam je, chowam jak skarby w walizce i nigdy nigdy nie wyrzucę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba każdy pisał swego czasu pamiętnik, ja też, były i takie z wierszykami "ku pamięci" :) Jeszcze nikt chyba tak ciekawie i z humorem ich nie opisywał :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Żaluje, że ja nie mam już swoich pamietników albo.. moze to i dobrze, by bym chyba ciagle glowe zalamywała :D Ale fajna to pamiatka i można sie niezle usmiać

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tam błędy ortograficzne ,już wtedy szło Ci pisanie 😉
    Kiedyś, będąc w moim rodzinnym domku i ja wykopalam swój pamiętnik.
    Czytam go i czytam i nagle weszla mama i pyta czemu jestem taka czerwona- także wybacz że nie opiszę nic z tego pamiętnika bo znów zaczelabym się palić ze wstydu 😁🤣
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  9. o tak! ja dzięki takim pamiętnikom, przypomniałam sobie, że w wieku 11 lat zakochałam się w mojej nauczycielce.. Żadni koledzy z klasy, ze starszych klas, nie... Pani od plastyki.. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. I to jest dopiero wspaniała pamiątka na lata! Ja swoje pamiętniki trzymam jak największe skarby. Czasami czytam je dzieciom :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja zaczęłam prowadzić pamiętnik w wieku 14 lat i wciąż to robię :) Mam zapisane 23 zeszyty 100-kartkowe, a piszę bardzo drobno i nie robię linijki przerwy między linijkami tekstu. Kiedyś skrobałam codziennie, godzinami, to tylko przyszło mi do głowy. Teraz jak usiądę i zapisze dwie strony raz na 3-4 miesiące to i tak sukces. Ale nie zamierzam kończyć. Tyle jest wspomnień wartych utrwalenia - nawet jeśli są dziecinne i nadają się do "Dlaczego Ja?" :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Coś tam kiedyś skrobałam, niby taki pamiętnik, ale gdzieś mi później zaginął...

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie akurat nie ciągnęło nigdy specjalnie do pisania takich pamiętników, choć to fajna rzecz w sumie, jeśli ktoś chciałby z nostalgią poprzypominać sobie swoje przemyślenia sprzed lat itp. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Takie wpisy czyta się z ciepłem w sercu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ta historia z Jackiem mnie zasmuciła xd Ja też miałam kiedyś taki pamiętnik, nawet ilustrowany :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja cały czas prowadzę pamiętnik, ale zaczęłam go pisać po maturze, więc był i jest tak na poważnie. A szkoda, bo pośmiałabym się z dawnej siebie!

    OdpowiedzUsuń
  17. ja miałam kiedyś pamiętniki i przyznaję, że bałabym się teraz do nich zajrzeć :)

    mój blog :).

    OdpowiedzUsuń
  18. O matko bosko! Jak ja uwielbiam czytać stare pamiętniki. Lubię wracać do tych czasów, kiedy wyjazd do kina był najgorszym problemem :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ja mam gdzieś stary pamiętnik z liceum jak opisywałam jak koleś w którym się kochałam się na mnie patrzy czy nie patrzy hahahahaah o ludu:D przeżywałam to jak Esmeralda z telenoweli;p

    OdpowiedzUsuń
  20. Też kiedyś pisałam pamiętnik, jednak u mnie potem były to prawdziwe problemy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Great post, thank you for sharing.

    New Post - http://www.exclusivebeautydiary.com/2020/02/kiehls-calendula-herbal-extract-toner_9.html

    OdpowiedzUsuń
  22. ale się uśmiałam :D 25 złotych na karcie z Orange jako prezent mnie dosłownie rozbroiło :D ah te dzieci... ja miałam taki pamiętnik jako nieco starsza nastolatka ale tam też było mnóstwo kwiatków... jestem ciekawa, czy znalazłabym go gdzieś w moich szpargałach u rodziców :P

    OdpowiedzUsuń
  23. Pamiętam takie pamiętniki ☺

    OdpowiedzUsuń
  24. Też prowadzę pamiętnik od dziecka i pisałam w nim codziennie, czasem takie głupoty, ze za głowę się łapię. Jarałam się tym, że zobaczyłam biedronkę a drugi dzień spędziłam na szukaniu biedronki i nie znalazłam. Dołek na cały dzień. Taa wyprawa do kina i pakowanie się :D Burzliwe okresy i niezrozumiałe pseudo romantyczno-poetyckie teksty. Chłopak za którym łaziłam myśląc, ze będzie mój bo tak sobie upatrzyłam. Prawie każda przez to przechodziła xD Fajnie się czyta te dramy.
    Pamiętnik do wpisywania się też mam ale taki ładny, że chyba wszystkim dziewczynkom się mamusie wpisywały ;p

    OdpowiedzUsuń
  25. Myślę, że w pewnym wieku mamy podobne problemy, bo zarys mojego pamiętnika wyglądałby dość podobnie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Widzę, że nie tylko ja miałam tak "wielkie" problemy w tamtym okresie życia :) szkoda, że ja zbytnio nie chciałam prowadzić pamiętnika, bo pewnie miałabym z czego teraz się pośmiać :)

    OdpowiedzUsuń
  27. świetnie, że masz taką pamiątkę i zawsze możesz wrócić wspomnieniami do tamtych dni :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo fajna pamiątka, ja nigdy nie pisałam pamiętnika, nie wiem dlaczego, ale chyba nie byłam systematyczna i tak nic by z tego nie wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Łaaaał, ale przygoda z tym pamiętnikiem! Też miałam! Też pachnie! I żałuję, że pisałam go tak mało...

    OdpowiedzUsuń
  30. odważnie. Ja bym nie wrzuciła swojego pamiętnika z tych czasów. Nigdzie :D

    OdpowiedzUsuń
  31. pisalam taki dopoki nie wyjechalismy na wakacje i zostawilismy klucze sasiadce ktorej syn znalazl moj pamietnik i przeczytal

    OdpowiedzUsuń
  32. Śmiałam się,gdy czytałam swoje stare pamiętniki :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Ostatnio podczas sprzątania wygrzebałam z szafy moje pamiętniki z czasów szkolnych :D Było przy tym sporo śmiechu gdy zaczęłam je czytać :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Też pisałam pamiętnik i ostatnio go nawet czytałam. Bardzo szczegółowe opisy uczuć prowadziłam w nim haha :D
    Zapraszam :)
    ania-el.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. matko, nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo CI zazdroszczę, że go masz ;) jak ja bym chciała swoje stare znaleźć !

    OdpowiedzUsuń

Odwiedzam każdego, kto zostawił u mnie komentarz i zostawiam ślad na jego/jej blogu lub stronie internetowej przed pojawieniem się kolejnego wpisu!
Pozdrawiam Kolorowo!