wtorek, 3 maja 2022

Niezniszczalny laptop, nasz pierwszy wyjazd, czyli przygotowania do urlopu.

 Czołgiem! W dzisiejszym wpisie w końcu odpowiem na pytanie z poprzedniego, czyli gdzie śmigamy na urlop. Jak wiecie, albo i nie, zeszłoroczny to była jakaś totalna klapa, dlatego w tym roku planujemy i chcemy wykorzystać ten czas na maksa!

Wpis z dnia 24.04.2022r. - Niezniszczalny laptop.

Tego dnia, po długim określaniu, że totalnie nie mam na nic czasu... serio ostatnio to czasami podrapać się nie ma kiedy. Dlatego też piszę ten post w majówkę. ... postanowiłam odwiedzić moją najlepszą przyjaciółkę i Jej dwie córki. Kupiłam prezenty już dawno, w sensie... Wielkanocne, ale dostały je dopiero dzisiaj. Jak zwykle ciotka miała kupić coś małego, drobnego, a skończyło się na sporym prezencie (może nie jakimś ogromnym, ale mentalnie większym, niż te jakie miałam zrobić).

Ogólnie bardzo mnie zafascynował laptop dla dzieciaczków (nie ma to większego znaczenia, ale zdjęcie jest w ostatnim wpisie). Jest on dla mniejszych dzieci, niż te laptopki z jakimiś zadaniami. Tutaj bardziej chodzi o dźwięki, jakieś klikanie, przewracanie. Nazywa się Kacperek, chociaż to też nie ma większego znaczenia.  Dziwne jest, że się nazywa takie rzeczy. W sumie, ja swój samochód nazywam Muchą, więc jestem dziwna. Ależ mi odkrycie. Swoją drogą miałam kiedyś taki laptop za dzieciaka z Barbie i udawałam, że mam tam internet...

Laptop bardzo się sprawdził, bo chrześniaczka lat jeden i troszkę, jak to małe bąble mają w naturze, czasami coś rzucą, wezmą do buzi i tak się kończy. Ilość światełek, słówek i piosenek w nim zawarta jednak była niezniszczalna, przy nadmiarze śliny i wgnieceń więc mam nadzieję, że laptop tak szybko nie umrze.

27.04.2022r. - Pierwsze przygotowania do urlopu.

W ostatnim wpisie pytałam, co obstawiacie, jeśli chodzi o nasz wyjazd i właściwie nikt nie trafił, bo lecimy do Paryża. Bardzo się ciesze, bo moje dwa ostatnie urlopy były naprawdę bardzo słabe i już dawno nigdzie nie byłam. Jest to pierwsza wycieczka z moim chłopakiem i jaram się na maksa, chociaż troszkę też boje. Tego dnia załatwialiśmy ostatnie sprawy z biurem podróży. Troszkę mnie martwi ta cała odprawa samolotem, bo nie do końca ogarniam... kto wie, może wylecę do Chorwacji, albo do jakiegoś Afrykańskiego Plemienia i zjedzą mnie żywcem? Większość osób boi się, że spadnie samolot, a ja się boję, że Afrykańskie Plemienie odbierze mnie z lotniska. Nie mam nawet paszportu i właśnie dlatego nie lecimy do UK. Paszport dopiero dałoby się ogarnąć na październik. Poważnie mówię. 

Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Przed nami sporo rzeczy i troszkę się będzie działo... wielkie urodziny mamy i siostry (i psa), szczepienie (moje i psa XD), wesele wyżej wymienionej przyjaciółki, panieński, chcę zrobić wypad na Dzień Matki, aktualna Majóweczka... naprawdę sporo się i z jednej strony się ciesze, bo nie lubię nic nie robić, ale czasami chce sobie usiąść i odpocząć. Chociaż chwilę...

No i kasa ostatnio trzyma mnie się jak dwa kawałki papieru toaletowego, albo coś. Nie wiem.

Czy ktoś z Was kiedyś leciał sam, albo się samemu odprawiał. Bardzo stresujące to jest? Najgorzej będzie chyba we Francji, bo ja ani be, ani me. Ewentualnie umiem się przedstawić i ładnie uśmiechnąć.

Kilka pytań do Was:

1. Macie już plany na tegoroczne wakacje? Opowiedzcie, gdzie chcielibyście odpocząć, co zwiedzić.


Pozdrawiam Kolorowo

~Beatrycze😳


10 komentarzy:

  1. Typowo w wakacje nigdzie się nie wybieram, najwyżej z roboty, ale poza tym już mam konkretne plany, jak nie ja. :)
    Paryża bym nie zgadła.
    A z odprawami jest łatwo, obsługa zawsze mówi po angielsku i zwykle dużo do gadania nie ma. :) Jeśli chodzi o obawy, to ja się tam najbardziej boję autobusów, bo to takie duże i chwiejne i często ma wypadki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Leciałam sama kilka razy, ale zawsze ktoś mi kupował bilet i mnie odprawiał. Pierwszy samodzielny lot w życiu - zostałam wzięta na kontrolę osobistą i byłam przerażona xDD mam w planach lecieć do Czarnogóry z chłopakiem we wrześniu. Udanego pobytu w Paryżu ♥️

    OdpowiedzUsuń
  3. W Paryżu byłam tylko raz i faktycznie po angielsku cięzko się tam niestety dogadać :-( Ale co tam na migi dasz radę :-) Odprawiałam się sama dziesiatki razy więc odprawy i lotniska po tylu lotach już mi nie straszne :-) Ale rozumiem Twój strach - te pierwsze razy bywają różne- ale też zobaczysz będzie dobrze. Życzę Wam cudownych paryskich wakacji. Ja w najbliższym czasie wybieram się do Helsinek i Mediolanu :-)
    Poza tym na razie do późnej jesieni planów nie robię bo zmieniam pracę :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja nigdy w życiu jeszcze nie leciałam samolotem i boję się tej całej odprawy nawet na polskim lotnisku. Ja chcę zwiedzić Egipt, zobaczyć piramidę i przejechać się na wielbłądzie tyle, że tam gorąco trochę. Uroczy prezent taki laptop dla dzieciaczka

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale tu fajnie teraz! Bardzo podobają mi się te kolory. Dziś jestem strasznie zarobiona, więc tylko odciskam taktyczną stópkę, ale wrócę, żeby poczytać zaległe notki. I wtedy wypowiem się bardziej merytorycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam serdecznie ♡
    Ja będę leciała pierwszy raz samolotem za miesiąc z hakiem. Boję się jak cholera, całe szczęście z Polski więc zawsze kogoś podpytam co mam robić, gdzie mam iść. Lecę do męża, który pracuje w Belgi (blisko Francji) na tydzień, bo mam urlop. Gorzej będzie z powrotem. Będę szła za innymi ludźmi xD a o co chodzi w odprawie kompletnie nie wiem. W pracy przyjaciele oczywiście pocieszają mnie w trosce. Gdy powiedziałam, że wykupiłam ubezpieczenie zapytali "po co?". To ubezpieczenie od odwołania lotu, bagażu, kradzieży itd ale również, co odpowiadam "Jak się rozbijemy, to pochowają mnie na swój koszt". "Jak będzie co pochować" usłyszałam. Co do wakacji nie mamy planów, zobaczymy czy uda nam się zgrać urlopy w jednym terminie. Po takim czasie, gdy nie widzimy się na co dzień ucieszył by mnie nawet namiot pod blokiem. Jednak gdybym miała powiedzieć jakie jest moje największe podróżnicze marzenie to oczywiście, jednogłośnie, bezapelacyjnie Japonia - miłość życia :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Leciałam kilka razy samolotem- co prawda nie sama, i strachu też nie miałam, ani przed lotem, ani przed odprawą, ale ja należę do osób które się chyba niczego nie boją :D
    Planów na wakacje nie mam- może pojadę do Warszawy, może wyskoczę do Pragi lub Budapesztu...
    Ale tym Paryżem, to mnie zaskoczyłaś :)
    Jak po francusku nie umiesz, próbuj coś tam gadać po angielsku- ja też niewiele umiem, ale kilka miesięcy temu, udało mi się pogadać na konferencji marketingowej z rodowitym Amerykaninem :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Dotychczas raz leciałam samolotem, ale na drugi kraniec świata nie ma lepszego środka transportu. Dla mnie było to nie lada atrakcja :). W Paryżu też byłam - 2x autokarem. Trochę męczące, ale na upadłego też tak można. Mi we Francji wystarczyło, że umiałam powiedzieć bon żur(nie wiem jak to się pisze), merci i ca va.
    Wakacyjne plany dopiero się formują. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. To dopiero będzie wyprawa :) Nie martw się dacie radę :) Pamiętam jak pierwszy raz lecieliśmy z dzieciakami. Sters straszny, ale zawsze można się kogoś zapytać o pomoc :)

    OdpowiedzUsuń

Odwiedzam każdego, kto zostawił u mnie komentarz i zostawiam ślad na jego/jej blogu lub stronie internetowej przed pojawieniem się kolejnego wpisu!
Pozdrawiam Kolorowo!