piątek, 13 maja 2022

Majóweczka, czyli zwęglona kiełbaska, rybki i spokój.

 Czołgiem! Dzisiaj opowiem Wam o mojej crazy majówce. To właściwie na tyle słowem wstępu. Także ten no... zapraszam do czytania.

Wpis z dnia 30 kwietnia:

Tego dnia u mnie zaczęła się majówka. Właściwie zauważyłam pewną zależność, że każdy ma ją inaczej, a inny kompletnie wcale. Współczuje. Ja byłam po nocce w pracy, półprzytomna, kompletnie nie znając sobie sprawy z nadchodzącej sytuacji. Mój znajomy z pracy o szóstej rano, gdy był czas pójścia do domu zaczął śpiewać pieśni majowo kościelne, nie znając sobie sprawy, że przecież jest jeszcze kwiecień. Co za wstyd! Taka pomyłka.

O godzinie 15 miałam umówioną wizytę u fryzjera. Dotyczyła ona dwóch ważnych kwestii. Mianowicie miała mi przygotować fryzurę na urodziny, które odbędą się 21 maja i na ślub mojej przyjaciółki. Takie próbne, wiecie. Nie przepadam za wizytami u fryzjera. Zawsze (chociaż średnio raz na rok) chodziłam do innej fryzjerki, ale raz mnie wkurzyła i postanowiłam udać się do dalszej znajomej w naszej miejscowości. Takie wizyty mnie zawsze stresują. Nie przepadam jak ktoś mnie dotyka (włosy, chodzi o włosy) i zasadniczo wolałabym siedzieć w domu. Było jednak całkiem miło. Fryzjerka zrobiła mi fryzurę, która naprawdę bardzo fajnie wyglądała i opowiedziała, jak powinnam dbać o włosy. Gdyby był średniowiecz, ucięłaby mi głowę za regularne używanie szamponu ,,Głowa i Ramiona". Jestem dosyć zadowolona, było miło. Nie wiem, ale ogólnie na pewno będę wpadać. Miała do mnie napisać jaki szampon powinnam używać, ale tego nie zrobiła. Widocznie zapomniałam, ale ja też nie napisałam. W sumie postanowiłam się Was zapytać na Instagramie, ale większość podanych to były szampony w kostce. Jeden z Yope mnie zaciekawił, ale nie mogłam go znaleźć. Kupiłam sobie odżywkę i szampon z serii OnlyBio, a także olejek z innej marki, ale już nie pamiętam (w niedzielę pokaże Wam na Instagramie). Ogólnie wrażenie po pobycie mam takie, że chyba liczyła, że jej coś dopowiem, a ja tylko powiedziałam mniej więcej co mi się podoba, później powiedziałam, że na nią liczę, a koniec końców mi się podobało, więc po cóż to zmieniać? Zdziwiła się też, że chciałam, aby mi to rozplątała. Zwyczajnie nie chciałam iść w dresie i takiej ekskluzywnej fryzurze do domu.

1.05.2022

Tego dnia wstałam naprawdę późno, bo o Madko Bosko Kiełbasiano, dopiero o 14! Pojechaliśmy o 17 do siostry na grilla. 


Było fajnie, pogoda lepsza niż rok temu, ale wciąż bez szału. Mieliśmy mięsko, kiełbaski, truskawki, ciastka, chipsy i rogaliki.
Królik Antoś zjadł swoją pierwszą truskawkę w życiu, a mój psiak Puszosława (bo jest puszysta i sławna) była tak zazdrosna, że później tylko truskawy jadła, chociaż zwyczajnie nie lubi. Chwilę miałam popilnować kiełbasek, ale spaliłam je na węgiel, bo zapomniałam obrócić. Także ten... mam nadzieję, że brykiet smakował.
Antoś i jego first truskaweczka w życiu.

 

2.05.2022


 

Tego dnia jechaliśmy do Gdyni. Wybrałam to miasto, bo miało być coś bliskiego, a w zasadzie Gdynia zawsze była omijana przeze mnie jeśli chodzi o trójmiasto. Ludzi było peeełno. Najpierw postanowiliśmy coś zjeść i naprawdę ciężko było znaleźć wolny stolik, a nie chcieliśmy brać nic na wynos. Udało się koniec końców i zjadłam naprawdę pyszną zapiekankę.

Naszym głównym celem była wizyta w Akwarium Gdyńskim. Bardzo popularne miejsce, więc nie dziw, że i my chcieliśmy się tam udać. Przed wejściem tłumy, ale szybko udało się kupić bilety. Bilet normalny to koszt 35 złotych. Obiekt dosyć spory. Przechodzimy z różnych pomieszczeń do innych, gdzie są rybki z danego miejsca na globie. Jedne malusie inne większe. Akwaria bardzo pięknie zrobione. Niektóre w ścianie, gdzie trzeba było użyć szkła powiększonego, inne naświetlone z wodospadami w tle. Bogato ,,zrobiona" rafa koralowa dała wrażenie, że znajdujemy się w oceanie.


Fajnie też, że rybki miały gdzie się schować, gdy nie chciały być widoczne i mieć trochę spokoju. Okazów było sporo... piranie, słynne błazenki, węże, żółwie a także inne stworzenia morskie, jak meduzy. Wszystko w łatwy sposób wyjaśnione. Bardzo dużo informacji i pomoców naukowych w postaci ciekawych makiet. W jednym pomieszczeniu znajduje się miejsce poświęcione typowo dla dzieci. Duża, interaktywna mapa Bałtyku, a dookoła pełno ciekawostek i zabaw. Całość przypomina statek podwodny. Dowiadujemy się też ile śmieci trafia do morza. W chuj.  Na samej górze znjduje się piękny punkt widokowy z restauracją, a bardziej taką knajpką.

Czy polecam? Jeśli chodzi o cenę to myślę, że jest całkiem stosowna. Zwiedzanie trwa około 40 minut, jeśli tylko chodzimy i oglądamy, do 2 - 2,5 godzin, jeśli naprawdę interesujemy się wszystkim, co zobaczymy. Minusem jest napewno ogromna ilość dzieci. Przy interesujących okazach potrafią stać z rodzicami dosyć długo, zasłaniając całe akwaria. Było też głośno, ale to pewnie kwestia majówki. Moim zdaniem miejsce jest dla dzieci, ale takich nieco starszych... minimum siedmiolatków. Okazów jest naprawdę dużo i można zrobić fajne miejsca. Miałam wrażenie, że już kiedyś tam byłam. Być może :D. Ogólnie polecam.






Więcej zdjęć na Instagramie w story o nazwie ,,maj".

Wybraliśmy się też nad morze i siedzieliśmy sobie na plaży, czyli to co ja lubię robić najbardziej. Miasto fajne na weekendowy wypad. Ogólnie wiedzieliśmy, że można jeszcze wypłynąć sobie na rejs statkiem, iść do muzeum albo udać się do praku trampolin, co kiedyś zrobimy, bo w Gdańsku też jest, ale tym razem chcieliśmy trochę odpocząć i posiedzieć. Pójdziemy innym razem, w nie majówkowy dzień, kiedy dzieci będzie zapewne mniej :D.


 

3.03.2022r.

Tego dnia postanowiłam troszkę ogarnąć przestrzeń. Sprzątałam, spędziłam czas z psowatą i poszliśmy na wyczekiwany przez nią spacer na polankę. Wyjebałam się też o kamienia. Żyje.



 

4.03.2022

Pojechaliśmy na spacer nad Wisłę. Pogoda była bardzo ładna. Zjedliśmy obiad i naprawdę miło się spacerkowało wokół ludzi, którym chce się biegać. Zasadniczo zresetowałam się lekko i o to też chodziło. Chcieliśmy tego dnia też wybrać się na małego tripa, ale postanowiliśmy zwyczajnie odpocząć nad rzeczką.

Kilka pytań do Was:

1. Co porabialiście w majówkę?

2. Ile dni wolnego mieliście w tym okresie?

Pozdrawiam Kolorowo

~Beatrycze😝


12 komentarzy:

  1. Moją majówkę spędziłam bardzo rodzinnie. Na świeżym powietrzu przy ognisku zdobrym jedzonkiem. Z dużą ilością śmiechu i zabawy. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Antoś i jego first truskawka bossssski :)
    Nie martw się, kiełbaska czy prawidłowo zgrillowana, czy zmieniona w węgiel, ma tyle samo substancji rakotwórczych. ;p ;p ;p ;p sorrry. ;p ;p ;p ale to prawda. Niemniej - jak ktoś lubi, to myslę, że od jednego grilla nie umrze.
    Bardzo precyzyjne okreslenie ilości smieci w morzu. Niestety obawiam się, że taka sama liczba trafia np do lasów... :(
    Ja się leniłam całą majówkę, jadłam spałam, czytałam, siedziałam na balkonie. Tuż po niej miałam jeszcze dwie wizyty lekarskie, ale tego chyba się nie da zaliczyć do majówki tak naprawdę... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. lekko zweglona kiełbacha z grilla ma swój niepowtarzalny smak 😋 A jak by w tym Akwarium Gdyńskim dało się upolować taką rybkę i na talerz to mogę to miejsce odwiedzić 🐠 🍴

    OdpowiedzUsuń
  4. no i to jest sztos podsumowanie majówki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety majówkę miałam pracowitą zatem super, że Tobie uadło się wypocząć kobieto i generalnie widzę, że spędziłąś ją miło :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja w majówkę miałam dwa (a w zasadzie trzy) dni wolnego: sobota, niedziela i wtorek.
    Tak, tak, zaczęłam się majówkować, już ostatniego kwietnia- a co! ;)
    Zaliczyłam dwa grille, jeszcze przypadły mi na ten okres, dwie bezsenne noce (spać nie mogłam, kocham za to moją tarczycę :D)
    Ale mimo wszystko, było miło :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Bosz... co ja robiłam w majówkę? Chyba nic. W sensie poza spaniem, oglądaniem filmów czy czytaniem. Ale do Trójmiasta bym się przejechała, nie powiem :)

    Nasz królik nie je truskawek, za to nauczyłam go jeść nananki i teraz żałuję. Mógłby nie znać i byłby święty spokój, a tak to trzeba mu teraz kupować :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę że majóweczka udana:) moja też była fajna:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moja majówka była taka sama jak właściwie wszystkie inne miesiące od 2020 roku. Od tamtej pory nie mam pracy, więc czuję się nieco jak Ferdek Kiepski. Nawet powtarzam czasem jego kwestię o braku pracy itd. itp. Jednak w odróżnieniu od niego staram się szukać pracy, chociaż nie w pośredniaku. :D Na razie idzie słabo.

    Króliki bardzo mi się podobają. Może ze względu na fakt, że parę lat temu miałem koszatniczki. Wiem, że królik to chyba nie gryzoń (wbrew opinii ogólnej), jednak jakieś podobieństwa są.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. W majówkę? A kiedy to było xD już nie pamiętam! xP Tak jak pisałam już na insta, daj znać jak znowu będziesz w Gdyni! Pójdziemy na jakieś jedzonko/ lody/ kaweczkę* (wybierz jedno lub wszystkie) i spacer po moich ulubionych miejscówkach :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi w majówkę wypadł pogrzeb w rodzinie, więc było raczej średnio... Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. ja uwielbiam lekko zwęglone kiełbaski:D tylko takie jem xd

    OdpowiedzUsuń

Odwiedzam każdego, kto zostawił u mnie komentarz i zostawiam ślad na jego/jej blogu lub stronie internetowej przed pojawieniem się kolejnego wpisu!
Pozdrawiam Kolorowo!