niedziela, 27 marca 2022

Przepis na donuty bez kalorii w środku.

 Czołgiem! (nie wiem, czy w aktualnych czasach moje stare przywitanie jest dobre...)

Długo mnie tutaj nie było, chociaż po opublikowaniu styczniowego wpisu miałam się do Was odezwać, jednak robię to dopiero teraz...

Na początku chciałabym jednak dodać, że u mnie wszystko w porządku. Nawet mało powiedziane - jest bardzo dobrze. Jestem szczęśliwa, sporo się u mnie dzieje pozytywnych rzeczy i nie mam czasu na leniuchowanie, ale to chyba dobrze. Mam nadzieję, że u Was też wszystko w porządku. Dopiero teraz weszłam w blogowy świat. Od stycznia w ogóle nie odwiedzałam bloggera. Chciałam się totalnie odciąć. Nie miałam kompletnie weny twórczej, a nie lubię robić czegoś na siłę. Właśnie dzisiaj odwiedziłam kilka Waszych blogów, u kilku z Was zostawiłam komentarz i widzę, jak bardzo się pozmieniało u moich blogowych koleżanek i kolegów, których serdecznie pozdrawiam. Czas, który poświeciłam blogowaniu, teraz spędzam w zupełnie inny sposób. Bardzo się odcięłam od internetu, w którym spędzałam zdecydowanie za dużo czasu. Potrzebowałam się od niego odciąć kompletnie i zresetować. Nie tylko od bloga, ale całego tego social syfu. Teraz dużo czytam, oglądam i odwiedzam wiele miejsc. Mam wrażenie, że oszczędzam czas, a laptopa odpalam raz na jakiś czas.

Mimo wszystko ostatnimi czasy zaczęło mi brakować blogowania, które przecież towarzyszyło mi od 12 roku życia. Gdybyście tylko widzieli te moje pierwsze wpisy... o matulo!

Nie czuje się jeszcze w pełni zresetowana, żeby tutaj wrócić, chociaż coś mi w głowie świta, że chciałabym to zrobić i stworzyć w internecie zupełnie innego bloga, który otworzy nową kartę w mojej historii. Nie wiem jednak, czy może nie kontynuuować pisania tutaj, chociaż mam wrażenie, że pomysły już mi się skończyły, a chciałabym spróbować coś nowego, jednak martwie się, że to ,,nowe" coś też za chwile mi się znudzi i będzie to kolejny niewypał. Myślałam o tym, żeby założyć nowego bloga (już w razie czego zaklepałam nazwę domeny xd) o podobnej nazwie i pisać o czymś, co zazwyczaj pomijałam w swoich postach, czyli o sobie w bardziej prywatnej odsłonie. Jakieś swoje historie, wydarzenia... Chciałabym jednak by również było śmiesznie, bez kategorii, a wpisy  powstawały wtedy, kiedy będę miała wenę twórczą i ochotę na pisanie, albo zwyczajnie będzie się coś działo. W tym roku sporo się będzie działo i robie wszystko, by nie siedzieć na przysłowiowej dupie, a coś robić i korzystać z życia tyle, ile się da. 

Jeszcze muszę ostro przemyśleć nad powrotem na bloga, ale pomyślałam sobie, że fajnie by było mieć taką stronę, gdzie będę pisała swoje własne historie, przeżycia, opisywała wycieczki, czy jakieś fajne dni dzieląc się z Wami, a później, po miesiacach, czy latach wracać do tego i wspominać.

Jeśli jesteś jeszcze zainteresowany/a moją książką ,,Historia Śmieszka" opowiadającą o cudownym chłopaku z niecodziennym sposobem myślenia, miłosną historią i fajnymi przygodami zapraszam do linku po prawej stronie bloga gdzie można kupić również wersję e-booka. Zapraszam też do mailowego kontaktu BlogiBeatrycze@wp.pl . W ten sposób dostaniecie tańszą wersję książki: 36 zł plus koszty przesyłki. Wystarczy do mnie napisać z informacją, że jesteś zainteresowany/a. Postaram się jak najszybciej odpisać w ciągu 2-3 dni.

Dotarło do mnie kilka pytań odnośnie drugiej części książki - czy taka w ogóle powstanie. Sama książka została napisana w taki sposób, że aż prosi się o kolejną część i mam jej układ w głowie. Na razie jednak ilość zajęć i brak czasu uniemożliwia mi pracę nad kolejną częścią i jeszcze nie mam pewności, czy w ogóle powstanie, ale bardzo bym chciała :). Dziękuje wszystkim i każdemu z osobna za kupno i przeczytanie książki.

Pozdrawiam Was serdecznie, mam nadzieję, że niebawem do Was wrócę, bo czasami mam ochotę tutaj poklikać. Mimo wszystko pisanie zawsze było moją pasją. Trzymajcie się robaczki!



10 komentarzy:

  1. Cieszę się kochana, że u Ciebie wszystko dobrze się układa. Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że wszystko u Ciebie dobrze i że chodzi Ci po głowie powrót do blogowania. :) Czekam zatem. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że w końcu się odezwałaś na blogu :)
    Cieszę się też, że u Ciebie, wszystko w porządku :)
    Czekam na kolejne posty :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że dużo się dzieje i się nie nudzisz ale fajnie też, że trochę za tą blogosferą zatęskniłaś :D Mam nadzieję, że od czasu do czasu coś tu wrzucisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasami potrzebujemy takiego resetu aby przemyśleć pewne sprawy i inaczej na nie spojrzeć. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się,że się u Ciebie układa. Każdy potzrebuje niekiedy takiego resetu- ja bardzo chciałam dawać posty częściej, ale tyle sie dzieje,że na razie publikuję zwykle jeden post tygodniowo ( a mam nawet co :-P )
    Cieszę się,że wróciłaś - pozdrawiam cieplutko :-)

    Karo

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, że u Ciebie wszystko dobrze się układa i że dużo też się dzieje. Gratuluję wydania książki. :)
    A odnośnie bloga, to wróć, gdy będziesz na niego gotowa, ale nie usuwaj go zupełnie. Pewnie lista czytelników się Tobie zmieni (jak u mnie, wiele dziewczyn sprzed lat zaprzestało pisać), ale te wytrwałe w blogosferze na pewno o Tobie nie zapomną i będą zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, że wróciłaś i mam nadzieję, że od czasu do czasu Cię tu lub na nowym blogu jeśli powstanie spotkam :). Jednak zupełnie rozumiem Twoją przerwę od blogowania. Czasem reset jest potrzebny. Chyba sama powinnam sobie zrobić patrząc na to, ze już na nic nie mam czasu ale jakoś tak się dziwnie trzymam tego blogowania.
    Najważniejsze, że u Ciebie wszystko dobrze i jesteś szczęśliwa i oby tak dalej Kochana <3.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuje z całego serduszka za wszystkie pozytywne komentarze i Wasze przyjście tu, chociaż dawno nic nie pisałam :D To bardzo motywuje i coraz bardziej chce się tutaj wrócić <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Social syf. To dobre określenie. Również musiałam się lekko zresetować, chociaż może inaczej - życie mnie tak pochłonęło, że na social syf nie mam czasu;) Ale na bloga zawsze;]
    Cieszę się, że u Ciebie wszystko dobrze. Oby tak dalej!
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń

Odwiedzam każdego, kto zostawił u mnie komentarz i zostawiam ślad na jego/jej blogu lub stronie internetowej przed pojawieniem się kolejnego wpisu!
Pozdrawiam Kolorowo!