piątek, 3 grudnia 2021

Blogmas I - Wyjątkowy kalendarz adwentowy.

 Hoł hoł hoł...! Witam Was w pierwszym Blogmasie. Ależ ja się nie mogłam doczekać tej serii, kocham święta i mam nadzieję, że Wy też. Od razu zaproszę Was na Instagrama, gdzie w story dużo się dzieje, pokazuje Wam moje przygotowania do świąt, otwieranie kalendarzy (dzisiaj o pewnym będzie mowa) i losuje codziennie, aż do Wigilii blogową polecajkę, więc czychaj, aż padnie na Ciebie! Po lewej stronie widzicie, kogo już wylosowałam. Staram się to aktualizować przy każdym wejściu na bloga.

 

W tym roku padło na hasło ,,Miłość jest wszystkim". Jest to ostatni rozdział w mojej książce (ale o tym porozmawiamy za tydzień). Będzie wzmianka o miłości tradycyjnej, rodzinnej, do zwierzaka... sąsiada i tak dalej i jak już o tej miłości mowa, to chciałam Wam pokazać wyjątkowy kalendarz adwentowy, jakiego chyba w internetach jeszcze nie widzieliście!

Razem z siostrą w październiku wpadliśmy na pomysł zrobienia sobie nawzajem kalendarzy adwentowych. Dzisiaj chcę Wam pokazać ten, który zrobiłam dla niej (ten, który ona mi zrobiła, codziennie otwieram na INSTAGRAMIE) i proces jego wykonania.

Siostra jest fanką serialu Squid Game (spokojnie, jest starsza ode mnie, więc nie musi się pytać mamy, czy może oglądać xd), więc właśnie w takim stylu zrobiłam jej kalendarz. 

Na początku zamawiałam pierdolnik, głównie na dwóch stronach Shein i nowo otwarty Shoopee. Tam artykuły były bardzo tanie, wiecie... no w takich kalendarzach mają być bzdury i śmieszki. Postanowiłam, że do kalendarzy wrzucę kilka rzeczy z motywem Squid Game. Tutaj macie kilka z nich. Nie chciałam, aby było ich jakoś wyjątkowo dużo, wolałam więcej przeznaczyć na świąteczne gadżety, jednak skoro kalendarz serialowy to i coś w środku musi być. Znalazłam brelok, ludzika i bransoletkę.

Wybaczcie za jakość zdjęcia, było ciemno xd.

 

Odpowiedzi są pod numerkami
Kalendarz to ogromne pudło, oklejone i obrysowane w motywy Squid Game. Druga część to pudełko zrobione z mojego kalendarza adwentowego z 2019 roku od Yves Rocher, ma przypominać trumne z serialu. Czarny papier z Empika, kokardka z Carrefoura i tasiemka z Tiger'a. Wykorzystałam też kilka pudełek z poprzednego kalendarza, ale na większość była za mała, więc popakowałam w szary papier i czerwony sznurek. Jako cyferki użyłam karteczek z serialu i napisałam liczby. Dodatkowo siostra dostanie kartę z opisem każdego dnia i zgadywaniem, co będzie w środku (chociaż jedna rzecz).


 

A w środku cóż... same pierdoły nikomu nie potrzebne. Masa skarpetek, wosk od Yankee Candle, trochę słodyczy i dużo cukierków. Dużo maseczek (niektóre są chińskie więc mam nadzieję, że nie wypalą jej twarzy), jest nawet ta covidowa. Ogromna gra chińska, której nie ogarniam, masa kolczyków, kosmetyczka, WYCISKACZ DO PASTY - jakże potrzebny, zapach do Landryny bo jej auto ostatnio oddałam. Cudne przypinki, kredka do brwi, sorbet do dłoni (chętnie bym go zjadła), płatki pod oczy made in czajna i paletka na 24, żeby mieć get the london look na wigilię.

Rzeczy z motywem świątecznym.

Artykuły kosmetyczne.

Jakieś dziwne rzeczy


Kilka rzeczy, których użyłam do przygotowania kalendarza.



Zaspamowałam Was zdjęciami. Mam nadzieję, że:

  • Kalendarz jej się spodoba i troszkę się wzruszy (w środku są fotografię, które mają wywołać uśmiech pełen wspomnień na jej twarzy)
  • Chińskie kosmetyki jej nie zabiją
  • Jeśli nie będzie wpisu za tydzień, oznacza to, że chińskie kosmetyki zabiły i mnie, bo sama sobie takowe kupiłam


Część 1 kalendarza
 

 

Część 2 kalendarza

Osobne pudełko na 24 numer

 Fajnie jest robić takie kalendarze, bo pokazujemy jak bardzo kogoś znamy i jak nam na kimś mega zależy!

 

A teraz już nie z Chin, a z Polski, zapraszam do kupna wyjątkowej książki wprost od mojej skromnej osoby z nadwagą. ,,Historia Śmieszka" kosztuje 36 zł + plus ceny z paczkomatu (13 zł do paczkomatu, 15 na chatę, ale jeśli mieszkasz blisko Trójmiasta możemy się dogadać). Na końcu jest wątek świąteczny, więc awww, są święta! Jeśli chcecie taniej, to za 11 polskiego złotego można kupić wersję cyfrową KLIKNIJ TU. Teraz jest promocja! Zamawiania tam tradycyjnej książki nie polecam, bo nie dość, że to drogie, to jeszcze powoli dochodzi (trochę, jak opis mojego byłego). Także jak chcecie poczytać, zrobić prezent teściowej, albo jako podkładkę pod mysz, zapraszam do mnie na BlogiBeatrycze@wp.pl , a ja powiem co dalej i jak kupić książkę z ceną 36 złotych.



Jak Wam się podobał kalendarz? Czy Wy macie kalendarze adwentowe?

To moje kalendarze adwentowe. Od siostry, Haribo... i jeszcze jeden.

 Zasadniczo w pierwszym okienku kalendarza od siostry dostałam kalendarz adwentowy. This made my day.

 

Zapraszam na Instagrama, tam w Mikołajki zobaczycie, czy udało mi i siostrze zrobić domek z piernika, zobaczycie uroczego nowego mieszkańca, słodkiego jak czekoladka i moje zakupowe wypady, a także wiele, wiele więcej!


Wesołych Świąt

Życzy Beatrycze




23 komentarze:

  1. Ale świetny pomysł :) Rozbawiłaś mnie tym tekstem z chińskimi kosmetykami. Ja też mam nadzieję,że Was nie zabiją ;) Przypomniało mi się jak kiedyś kupiłam sobie chińskie plastry.Najpierw nie mogłam ich odkleić,a potem skóra swędziała mnie po nich przez miesiąc. Masakra!Dobrze,że nie zamówiłaś plastrów ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pomysł. Niestety nie mam Instagrama.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tradycyjnie mam słodki kalendarz adwentowy, Rafaello. Co roku taki robię. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja przyjaciółka też lubi Squid game❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny pomysł robienie sobie na wzajem kalendarzy .

    OdpowiedzUsuń
  6. Swojego nie mam, a Twój bardzo mi się podoba, pomysłowy!
    I ten kalendarz adwentowy w pierwszym okienku kalendarza adwentowego. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki spersonalizowany kalendarz ewidentnie dla mnie i pode mnie by mi się podobał :) Prezent od serca :)

    Skarpetki zawsze na propsie i nigdy za dużo ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nice post, lovely pics.
    Christmas is coming soon.
    Enjoy your day.

    Ann
    https://roomsofinspiration.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny masz kalendarz:) Ja mam jeden na blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny pomysł na wpis. Ja jak już kupuje sobie kalendarz adwentowy to z czekoladkami. Mam obawy przed zakupem z kosmetykami itp bo większość mnie niestety uczula i muszę uważać :)

    Czekam na kolejne posty :)

    OdpowiedzUsuń
  11. wow, siostra musiała być zachwycona, ale ekstra pomysł!https://okularnicawkapciach.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Super :) taki kalendarz to piękny prezent od serca :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja tam lubię chińskie kosmetyki xd nic mi po nich nie wyrosło jeszcze;p

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny pomysł z tym kalendarzem. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzięki za wzmiankę o mnie :)
    Fajny pomysł z tymi kalendarzami (cii... ja nie wiem co to „Squdi Game”, chyba jakiś serial?)
    Koniecznie daj znać czy z twarzą siostry, wszystko ok po tych chińskich kosmetykach :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale super pomysł z takim kalendarzem :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Taki pomysł z kalendarzem adwentowym jest naprawdę extra :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawy i nietypowy ten kalendarz adwentowy. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny pomysł z takim kalendarzem! I właśnie takie są najlepsze, nigdzie się takiego nie znajdzie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo fajna zawartość kalendarza, na pewno otwieranie każdego okienka sprawie wiele radości ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Takie własnoręcznie zrobione kalendarze adwentowe są wyjątkowe i na pewno sprawiają większą frajdę niż takie kupne, bo są zazwyczaj bardziej konkretne i pozbawione zapychaczy :D

    OdpowiedzUsuń

Odwiedzam każdego, kto zostawił u mnie komentarz i zostawiam ślad na jego/jej blogu lub stronie internetowej przed pojawieniem się kolejnego wpisu!
Pozdrawiam Kolorowo!