piątek, 9 lipca 2021

,, 24 powody" dla których nienawidzę służby zdrowia.

 Czołgiem. Jestem osobą, która aktualnie bardzo mało, albo nawet i wcale nie choruje, wprost przeciwnie do mojego dzieciństwa. Jednak regularne badania wszelkiej maści wciąż wprawiają mnie o ból głowy. Dlaczego? Dowiecie się właśnie teraz...

,, 24 powody" dla których nienawidzę służby zdrowia.

Po jeden... służba zdrowia ma bardzo mało chętnych z tego co się zdążyłam zorientować. W sumie się nie dziwię. Niskie zarobki i ogromna odpowiedzialność. Do tego lata spędzone przed książkami, egzaminy, praktyki. Efektem jest słabe obłożenie szpitali i innych miejsc, więc lekarze, czy pielęgniarki muszą robić często za kilku, nadgodziny, co wprawia ich w dodatkowe wkurwienie i odbija się na niczego niewinnych pacjentach. Znowu zaczynam od polityki i tego, jak gówniany mamy rząd. Shit.

2. Umawianie się na NFZ - płacisz uczciwie składki i raz na jakiś czas chcesz się zbadać? Spokojnie. Twoja data wizyty będzie tak daleka, że zdążysz już wyzdrowieć i zajść w drugą ciążę (albo umrzeć [*] - czego nie polecam). Na dodatek lekarz będzie Cię traktował, jak przysłowiowe gówno, bo nie dałeś grosza wiedźminowi.

3. Dodzwonienie się do ośrodka - to jest cud. W internecie piszę, że można dzwonić od 8. Dzwonisz ciut szybciej, nikt nie odbiera. Zaczynasz więc od właściwej godziny i ciągle zajęte. Gdy udaje się w końcu o 10 dodzwonić, okazuje się, że mają już pacjentów na cały dzień. Serio - to moja historia.

4. Kiedy idziesz chory do lekarza, a ten wmawia Ci, że jesteś zdrowy.

5. Posiadówka w poczekalni - 102 kafelki, trzydzieści krzeseł, jeden rozwydrzony bachor...

6. Zadawanie przez pacjenta pytania: ,,Czy to będzie bolało" i ich genialne odpowiedzi:

- Nie wiem.

- Może.

- Nic Pani/Pan nie poczuje. (a wtedy ostre cięcie piłą mechaniczną)

7. Kiedy dowiadujesz się, że kolonoskopia to nie stukanie młoteczkiem o kolana...

8. Gdy zapiszę Ci receptę ze ślaczkami i za nie wydasz całą swoją wypłatę, bo da Ci najdroższe zamnienniki.

9. Kiedy od tygodnia chorujesz na grypę, a lekarz Ci mówi, że musisz dużo leżeć i pić herbatki - to po jaki chuj ja wcześniej jodłowałam, żeby wyzdrowieć?

10. Nienawidzę, kiedy lekarz komentuje wygląd drugiego człowieka - mi się nie zdarzyło, ale słyszałam różne historie w internecie.

11. Wbijanie igły przez pielęgniarkę i pobieranie krwi:

Na NFZ -> nie widać tej żyły u Pana/Pani. Cisne byle gdzie, później będzie bolało, jak skurwesyn, dodatkowo będzie ogromny siniak na tydzień, a pracodawca zadzwoni po służby, że partner bije i się znęca.

PRYWATNIE -> no to wbijamy igięłkę i trach. Bez problemu, bez siniaków.

12. Czy tylko mne drażni zapach szpitala?

13. Posiłki w szpitalach - parówka love forever i coś, co wygląda, jakby było jedzone (chyba na porodówce nie smakowało).

foto: jeja.pl

 

14. Badania regularne są bardzo ważne - dopóki nie przyjdziesz bez większego powodu do ośrodka.

15. Szukanie bliskich w szpitalnym labiryncie - Pani męża rozjechał walec. Leży w sali 12,13 i 14.

16. Telefoniczne porady - Pan sobie weźmie witaminę C. Na złamaną nogę pomoże na pewno.

17. Pani Doktor ma przyjśc na 8 -  jest 8:30, ale najpierw herbatka, potem przejście wśród pacjentów do swojego gabinetu z myślą ,,beze mnie umrzecie", niczym szejk truskawkowy na wielbłądzie.

18. Dawanie głupich wskazówek leczniczych:

- Czyli mówi Pani, że nie może spać?

- Tak.

- A próbowała Pani położyć się do łóżka?

- Kurcze zapomniałam. Od kiedy trzymamy w domu trumnę, nie było miejsca na łóżko.

19. Traktowanie kobiet w ciąży - ja nie mam dzieci, ale ile razy widziałam, jak są traktowane w szpitalach osoby, które dają przecież życie? *włączam megafon* Każda z nas, niezależnie od tego, czy ma 15, czy 40 lat powinna być należycie traktowana! *wyłączam*

20. Lekarze nie potrafią się wyluzować nawet na chwilę - lubię żartować z ludźmi w sklepie, w pracy... ale mam świętą zasadę, żeby nie robić tego w stosunku do osób ze służby zdrowia. Już nie raz zostałam zlinczowana dziwną miną, podkreślającą fakt, że coś ze mną nie tak albo komentarzem. Siedzę cicho, chyba, że zauważe iż pielęgniarka/lekarz są w porządku. Co też się zdarza, żeby nie było :).

21. Nie wiem,czemu, ale nie dają dorosłym naklejek dzielnego pacjenta.

22. Gigantyczne rachunki za dentystę.

foto: paczaizm.pl

 

23. Strach przed dentystą (i punktem 22).

foto: besty.pl

 

24. Kiedy te wszystkie 23 punkty tak Cię zdołują, że koniec końców idziesz do lekarza wtedy, gdy naprawdę tego potrzebujesz i nie masz wyjścia.

Oczywiście nie każdy lekarz jest taki sam. O tych miłych przeczytacie w kolejnym wpisie. A Wy co byście dodali do tych podpunktów? Albo który Was najbardziej drażni?

Zapraszam na Instagrama -> KLIK (tam nowinki w sprawie książki i aktualne story)


Pozdrawiam Kolorowo

Beatrycze
 

Podobne wpisy:



29 komentarzy:

  1. Ja też nie lubię szpitali, ale czasami niestety trzeba do nich iść.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudno się z Tobą nie zgodzić kochana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z każdym punktem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam serdecznie ♡
    Pół życia spędziłam w szpitalu, więc chyba jestem przyzwyczajona do nfztu. Odkąd stałam się pełnoletnia unikam przychodni i szpitali. To jest naprawdę coś strasznego. Mimo, że jestem z tym zaznajomiona to dalej przeraża. Smutna prawda jest taka, że trzeba całe życie pracować i odkładać by mieć na prywatną służbę zdrowia.
    Prędzej czy później czekają nas jakieś badania.
    Ech...
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha, ha uśmiałam się, chociaż niestety to sa,a prawda. Tak to u nas wygląda. Żeby chorować i mieć siły się leczyć, trzeba być zdrowym ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam to, w jaki sposób piszesz! Wszystko to prawda. Należałam się trochę w szpitalach i widziałam jak są traktowani ludzie albo jak próbowano traktować mnie. Najgorsze są te bezosobowe polecenia "położyć się", "podwinąć rękaw" - ani proszę, ani pocałuj mnie w dupę. Dramat. Świetny wpis!

    OdpowiedzUsuń
  7. Najgorsze są te daty, które dostaje się z NFZ xd
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z cenami leczenia zębów najgorzej. Także nie zdziwię się, jeśli za 10 lat nie będę miała już czego ratować.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie tam zawsze na NFZ krew pobierali ładnie (w sumie to często sama płacę, ale przychodnia ta sama) - chyba, że przyszłam w czasie pandemii, przed wielkanocą i panie się spieszyły, to ups ojoj źle mi się zrobiło i ból ręki i siniak... :D No trudno, i tak byłam zadowolona, że poszłam.
    Co do punktu pierwszego, to lekarz po przejściu tej całej ścieżki może się dobrze ustawić. Ale jak ma być wystarczająco dużo specjalistów, jak komisja leśnych dziadków ustali, że po co tworzyć miejsca albo że trzeba oblewać podchodzących do egzaminów.
    Ja nie lubię jeszcze, jak znajomi lekarze obgadują swoich kolegów - jak ja mam się potem czuć bezpiecznie i ufać kompetencjom jakiegoś lekarza, jak może jego umiejętności też tak inni krytykują...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie to wszytko prawdziwe. Teraz w czasie epidemii to już w ogóle lepiej unikać tych lekarzy x.x. Mąż ostatnio się umawiał i tak jak u Ciebie dzwonił od rana by dostać termin na drugi dzień. Moja teleporada trwa dosłownie dwie minuty a lekarka sie rozłączyła nim zadałam ostatnie pytanie x.x. Mojej mamie lekarz przepisał witaminki, niedługo potem wylądowała z sepsą w szpitalu... Przy dentystach można zbankrutować dosłownie. A jak poszłam na nfz to mnie dalej bolą naprawione zęby x.x.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam niezłą historię związaną z dentystą. Ale to na kolejny wpis...

      Usuń
  11. Dzieki tym .... nawet nie moglabym nazwac ich ludzmi, umarla moja babcia. Poznalismy bardzo dobrze ta słuzbe zdrowia... Mimo blagan i pretensji lekarze mieli nas po prostu GDZIES. Strach chorowac...

    OdpowiedzUsuń
  12. Też się zastanawiam po co płacę składki na NFZ (tzn. nie zastanawiam się, jest przymus i płacę, żeby mi komornik niczego nie zajął), skoro w ogóle z tego dziadostwa zwanego służbą zdrowia nie korzystam, już wolałabym pójść do znachora niż do tych koniowałów, którzy tylko niszczą ludziom zdrowie:/
    Dentystka wzięła ode mnie dwa lata temu tysiąca za zęba, po miesiącu ząb się rozwalił na kawałki, gdy jadłam orzechy:/

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyznaję, że sama osobiście nie cierpię chodzić po lekarzach- idę jak muszę. Dentyści to faktycznie słono kosztują i za każdym razem jak coś zaczyna mi się dziać z zębem dostaję dreszczy na myśl o tym jaki rachunek zobaczę ...

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam podobne odczucia . W swoim cały życiu 2 razy tylko skorzystałam z ubezpieczenia jak trafiła na SOR

    OdpowiedzUsuń
  15. o masakra. Co to za żarcie ble... Lepiej być zdrowym i nie chorować:D

    OdpowiedzUsuń
  16. To prawda. Szkoda mi pielęgniarek - uczą się stosu rzeczy przez minimum 5 lat, a później zarabiają prawie jak po zasadniczej szkole albo gorzej niż po zawodówce.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dokładnie, trzeba być zdrowym, żeby móc chorować

    OdpowiedzUsuń
  18. No tak, paradoks zaczyna się już od chęci dostania do lekarza. A potem to już tylko pod górkę...
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. NFZ to niestety porażka. Ja od ponad roku normalnie u lekarza nie byłam i w sumie lepiej, bo nasi lekarze i medycyna w Polsce pozostawia wiele do życzenia.

    OdpowiedzUsuń
  20. Uśmiałam się czytając drugi punkt 😀 na szczęście rzadko chodzę po lekarzach i większość punktów mnie nie dotyczy 😛

    OdpowiedzUsuń
  21. Już dawno nie korzystałam z publicznej służby zdrowia, bo nie mam z nią dobrych doświadczeń..

    OdpowiedzUsuń
  22. Taki śmiech przez łzy :D Każdy miał do czynienia przynajmniej z jednym takim "punktem". A punkt nr 2 to zdecydowanie najlepsze podsumowanie naszej służby zdrowia xD

    OdpowiedzUsuń
  23. W niewielkiej części się z Tobą zgadzam- swego czasu, na wskutek zaburzeń hormonalnych wylądowałam na ginekologii i to jak oni tam traktują kobiety w ciąży, to masakra.
    Też nie znoszę chodzić po lekarzach, z jednym wyjątkiem- stomatolog, Tak, tak-bardzo lubię chodzić do stomatologa.
    Jeśli chodzi o punkt 4 mam odwrotnie; lekarze mi próbują wmówić chorobę. Idę po receptę, a tu zaczynają się badania i próba wmówienia mi że jestem chora, choć wyniki wskazują co innego...
    Różnie to bywa z tymi lekarzami prywatnie i na NFZ- czasami na fundusz, lepiej traktują pacjenta i się nim zajmują niż prywatnie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Kiedy byłam w szpitalu z okazji urodzin mojej córki - widziałam też jak niektóre przyszłe lub świeżo upieczone mamy potrafią dawać czadu... To nie jest tak, że tylko lekarze i pielęgniarki nie mają kultury osobistej. Jaki naród - taki lekarze - czasem fajni,czasem nie.

    OdpowiedzUsuń

Odwiedzam każdego, kto zostawił u mnie komentarz i zostawiam ślad na jego/jej blogu lub stronie internetowej przed pojawieniem się kolejnego wpisu!
Pozdrawiam Kolorowo!